"Zakład Ubezpieczeń Społecznych stwierdził, według szacunków, że będzie 331 tys. osób, które do końca tego roku mogą skorzystać z przywróconego wieku emerytalnego. Może być mniej, ale jest coś, co może wszystkich zaskoczyć, a szczególnie tych, którzy mówili, że będzie to olbrzymia wyrwa dla rynku pracy, że stracimy dużą grupę pracowników" - powiedziała w TVN24 Rafalska.

Jak podkreśliła, wśród osób, które złożyły wnioski do ZUS ws. emerytur, "jest znaczna część osób, które były nieobecne na rynku pracy". "75 tys. osób, które nie pobierały żadnego świadczenia, być może były zarejestrowane w powiatowych urzędach pracy i były to osoby całkowicie pozbawione jakiegoś stałego źródła utrzymania; prawie 30 tys. to były osoby pobierające rentę, a więc niepracujące i schorowane i kolejne 30 tys. to były osoby pobierające świadczenie przedemerytalne, czyli też wykluczone z rynku pracy z powodu likwidacji, upadłości, zwolnień zbiorowych i osoby, które spełniały kryterium wieku i stażu. To już pokazuje, że 135 tys. osób, tylko w tej liczbie wniosków, powiedzmy za wrzesień, to osoby, które nie były obecne na rynku pracy, więc to nie jest ubytek" - zaznaczyła Rafalska.

Minister pytana była również o dysproporcje w wysokości emerytur kobiet i mężczyzn - średnia emerytura kobiet, którym ZUS wydał już decyzję, to 1540 zł, a mężczyzn – 2800 zł. "Proszę o to, aby podchodzić do tego z dużym dystansem, ponieważ, te dane odnoszą się tylko do części emerytur, które ZUS przygotował, wydał decyzję" - powiedziała Rafalska. "A poza tym pamiętajmy, że 1 września (...) czekały te osoby, które nie miały żadnego świadczenia, były pozbawione źródła dochodu i chciały przejść na emeryturę. I w związku z tym (...) ponieważ ostatnio nie pracowały, być może miały niższe kwalifikacje, być może więcej chorowały, to te świadczenia będą niższe" - zwróciła uwagę. Jej zdaniem nie należy wyciągać wniosków na temat wysokości świadczeń na podstawie decyzji wydanych od 1 września czy tylko wobec części osób, które złożyły wniosek.

Rafalska powiedziała też, że w kwestii tzw. 500 plus dla emerytów resort poczeka na dane o kosztach przywrócenia wieku emerytalnego. "Możemy powiedzieć po okresie półrocznego obowiązywania przywróconego wieku emerytalnego, czy jest szansa żebyśmy ten wariat rozważali w 2018 r." - dodała.

Reklama

W ramach tzw. 500 plus dla emerytów osoby z najniższym świadczeniem emerytalnym miałyby dostawać jednorazowy dodatek.

1 października, w życie weszły przepisy, które przywracają wiek emerytalny: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Jest to powrót do stanu sprzed reformy z 2012 r., która wprowadziła stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego do 67 lat bez względu na płeć. Wnioski można było składać od 1 września.

>>> Czytaj też: Emerytury mężczyzn o 80 proc. wyższe niż kobiet. Może być gorzej niż źle