Wbrew naszym wyobrażeniom to nie XX wiek, nie Solidarność, nie Piłsudski interesują najbardziej zagranicznych badaczy dziejów Polski, ale czasy nowożytne i fenomenalna I Rzeczpospolita – mówi PAP historyk prof. Andrzej Chwalba.

Uczony z Uniwersytetu Jagiellońskiego jest pomysłodawcą Kongresu Zagranicznych Badaczy Dziejów Polski. Spotkanie w Krakowie odbywa się co pięć lat. Tegoroczna, trzecia edycja potrwa w Auditorium Maximum UJ do soboty. Tematem przewodnim kongresu jest "Dawna Rzeczpospolita: historia-pamięć-dziedzictwo".

Prof. Andrzej Chwalba ocenił, że zachodzi korzystna zmiana jeśli idzie o popularność polskiej historii za granicą. „Jesteśmy coraz lepiej rozpoznawani w świecie i w związku z tym wiedza o naszej historii, nasza oferta kulturalna są coraz lepiej znane. Nasza historia jest też coraz częściej zestawiana z historiami innych narodów” – powiedział historyk.

Jak podkreślił, wbrew naszym wyobrażeniom to nie XX wiek, nie Solidarność, nie Piłsudski interesują najbardziej zagranicznych badaczy dziejów Polski, ale czasy nowożytne i fenomenalna I Rzeczpospolita. „I Rzeczpospolita była fenomenem formatu światowego i wszyscy się z tym zgadzają” – zaznaczył profesor.

Chwalba zaakcentował, że dla historyków na wszystkich kontynentach dawna RP był państwem oryginalnym, ponieważ stworzyła rozwiązania, które bardzo wyprzedzały swój czas, były nowoczesne.

Reklama

„W syntetazach uczonych amerykańskich i brytyjskich ten okres – XV-XVIII wiek – zajmuje najwięcej miejsca, bo wtedy mieliśmy (Polska-PAP) najwięcej do powiedzenia. Koncepcja unii, tolerancji, samorządności, parlamentaryzmu; w innych krajach następowało zatrzymanie się parlamentaryzmu, a u nas on trwał – jest to powód do dumy” – wyliczał uczony.

Dodał też, że polskie piśmiennictwo polityczne XVI-stulecia, z Andrzejem Fryczem Modrzewskim na czele, jest za granicą traktowane podobnie jak piśmiennictwo Erazma z Rotterdamu.

„Dawna Rzeczpospolita decydowała o losach Europy. Byliśmy w pierwszej trójce świata, a dzisiaj jesteśmy w pierwszej pięćdziesiątce” – mówił Chwalba, zwracając uwagę, że Polacy w swojej historii koncentrują się na bolesnych doświadczeniach XX w., natomiast dla świata nie są one najważniejsze, „może poza Solidarnością i Janem Pawłem II”.

O tym, że największym zainteresowaniem wśród zagranicznych badaczy cieszą się dzieje I Rzeczpospolitej świadczy fakt, że ponad 60 proc. książek zgłoszonych w tym roku do Nagrody Pro Historia Polonorum (za najlepszą obcojęzyczną książkę, dotyczącą historii Polski lub Europy Środkowo-Wschodniej i jej związków z Polską), to były książki dotyczące właśnie epoki nowożytnej. „To nawet nas, członków kapituły zaskoczyło, ponieważ wiek XX był tak okrutny, krwawy” – przyznał Chwalba.

Do konkursu Pro Historia Polonorum, przyznawanej podczas Kongresu Zagranicznych Dziejów Polski, w 2007 r. wpłynęło – 46 zgłoszeń, w 2012 – 74, a w 2017 – 165. W tym roku 20 tys. zł i statuetkę Galla Anonima otrzymał brytyjski badacz Robert I. Frost.

Prof. Chwalba powiedział, że Kongres Zagranicznych Badaczy Dziejów Polski cieszy się dużym zainteresowaniem. Do piątku na kongresie zarejestrowało się 850 uczestników, pojawiło się również ok. 200 niezarejestrowanych studentów i ponad 500 uczniów szkół średnich.

Głównymi organizatorami kongresu są krakowski oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego oraz Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Pedagogiczny im. KEN.

Patronami medialnymi przedsięwzięcia są Polska Agencja Prasowa i portal Dzieje.pl.

>>> Czytaj też: Historia Górnego Śląska. Polska zaoferowała tyle wolności i samorządności, że Niemcy nie byli w stanie tego przebić