Rząd Hiszpanii zagroził, że jeśli władze katalońskie nie zrezygnują z ogłoszenia niepodległości, to pełną władzę nad regionem zacznie sprawować Madryt.

Wcześniej w środę premier Hiszpanii Mariano Rajoy zaapelował gabinetu Puigdemonta o rozwagę i zagroził, że Madryt gotów jest uruchomić artykuł 155 hiszpańskiej konstytucji, który pozwala na zawieszenie autonomii zbuntowanego regionu.

Dałby on rządowi centralnemu możliwość przejęcia bezpośredniej kontroli nad wszystkimi lub niektórymi kompetencjami katalońskich władz, np. policją, finansami czy edukacją.

W referendum z 1 października w Katalonii, które Trybunał Konstytucyjny Hiszpanii uznał za nielegalne, 90,18 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością regionu; w plebiscycie wzięło udział ok. 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych.

Reklama

10 października Puigdemont ogłosił w katalońskim parlamencie, że przyjmuje mandat obywateli do ogłoszenia niepodległości, ale jednocześnie wezwał deputowanych do odroczenia o kilka tygodni secesji Katalonii, aby umożliwić negocjacje z rządem w Madrycie. Następnie Puigdemont podpisał deklarację niepodległości wzywającą inne państwa do uznania "republiki Katalonii".

>>> Czytaj też: Exodus firm z Katalonii. Z najbogatszego regionu Hiszpanii uciekło już ponad 700 przedsiębiorstw