Cały wywód ministra, choć może on sprawiać wrażenie dobrze zorientowanego w tematyce, pełen jest wybiórczych i zmanipulowanych informacji i „zakrętasków” logicznych, których w zasadzie nie można nazwać inaczej niż penalno-populistycznym bełkotem - pisze dr Magdalena Grzyb.
W wywiadzie dla DGP (6–8.10.2017) wiceminister sprawiedliwości dr Marcin Warchoł przedstawił pomysł, jak walczyć z gwałtami. Zaczął od przytoczenia drastycznego przykładu ojca krzywdzącego dzieci, któremu sądy obu instancji wymierzyły karę w granicach ustawowego dolnego zagrożenia. Następnie takie „łagodne potraktowanie zwyrodnialca seksualnego” uznał za przyczynek do zaostrzenia kar za gwałty, bo skoro nie można przekonać sędziów do surowszych kar, aby sprawcy takich przestępstw pozostali w izolacji jak najdłużej, to przynajmniej niech kodeksowe minima będą wyższe.
Cały wywód ministra, choć może on sprawiać wrażenie dobrze zorientowanego w tematyce, pełen jest wybiórczych i zmanipulowanych informacji i „zakrętasków” logicznych, których w zasadzie nie można nazwać inaczej niż penalno-populistycznym bełkotem.