Wydaje się, że branża nieruchomości jest nie mniej podatna na brexitowe wstrząsy niż sektor finansowy. Mijają kolejne miesiące bez jasnego planu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a inwestorzy potrzebują konkretów i stabilnych miejsc, w których można zarobić pieniądze. Znajdują swoją przystań w Niemczech.

Jak pisze Jill Petzinger na qz.com, zeszłotygodniowe wyniki ankiety przygotowanej przez firmę audytorską PwC oraz Urban Land Institute wskazują, że Berlin jest dla inwestorów najbardziej atrakcyjną stolicą w Unii. Berlin, Frankfurt, Monachium i Hamburg uplasowały się wśród pierwszych sześciu najlepiej rokujących miast według raportu Emerging Xuends in Real Estate 2018, w którym przeprowadzono wywiady z 818 osobami z branży nieruchomości. Londyn znalazł się na 27 miejscu.

Inwestycje w niemieckie nieruchomości wyniosły 68 mld euro, co w porównaniu z zeszłorocznymi 54 mld euro jest znacznym wzrostem. To więcej niż ubiegłoroczne inwestycje o wartości 66 mld euro w Wielkiej Brytanii.

Zła wiadomość dla Niemców jest taka, że entuzjazm inwestorów przekłada się na wzrost cen i czynszów w Berlinie. PwC zapewnia, że dzięki rozwojowi centrów technologicznym i coraz większej liczbie mieszkańców według liderów branży wzrost kapitału jest zrównoważony. Według badań, Londyn jest jedynym miastem w Europie, w którym ceny wynajmu prawdopodobnie spadną. „Niemcy już od dłuższego czasu stały się stabilne. Ludzie naprawdę wierzą, że Berlin stanie się najważniejszym miastem” – powiedział jeden z finansistów PwC.

Obawy o to, jak brexit wpłynie na finanse, wcale nie zostały złagodzone od czasu brytyjskiego referendum z ubiegłego roku, a brak wyraźnego porozumienia z Brukselą wzmaga niepewność inwestorów, co może skutecznie niszczyć gospodarkę. „Kolejne 18 miesięcy to nie będzie koniec brexitu, tylko jego początek” – jeden z londyńskich inwestorów przekazał firmie PwC. „Ta kwestia będzie miała wpływ na nastroje inwestycyjne i decyzje podejmowane przez wszystkich przedsiębiorców, przez kolejne lata. Chyba, że czeka nas jakieś zaskoczenie, ale to wydaje się mało prawdopodobne”.

Reklama

Brexitowa zmora dla Wielkiej Brytanii to z kolei dobrodziejstwo dla niemieckiego centrum finansowego w Frankfurcie, gdzie swoje siedziby mają duże, międzynarodowe banki, takie jak Standard Chartered czy Goldman Sachs.

Po wyborach w 2017, gdy większe europejskie gospodarki (Niemcy, Francja i Holandia), uniknęły znaczących zwycięstw partii populistycznych, sytuacja polityczna w Europie wydaje się mniej nieprzewidywalna niż przed rokiem.

Niektórzy inwestorzy dali się uwieść magii Emmanuela Macrona. Pro-biznesowe podejście francuskiego prezydenta może dać krajowi znaczny wzrost. Kolejnym godnym uwagi miastem jest Kopenhaga, która we wspomnianym raporcie zajęła drugie miejsce wraz z Frankfurtem. Prężnie działa tu branża turystyczna, a wzrost zatrudnienia przekłada się na inwestycje mieszkaniowe. Kopenhaga ma również opinię miasta, w którym żyje się najlepiej.

>>> Czytaj też: Zagraniczny inwestor nie kupi już domu w Nowej Zelandii. Kraj wypowiada wojnę spekulantom