Według przedstawicieli Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia Ruda, udział w poniedziałkowym strajku ostrzegawczym w tym zakładzie zadeklarowało 30 osób spośród 2,4-tysięcznej załogi pracującej na porannej zmianie oraz ponad 6,5 tys. osób zatrudnionych w kopalni Ruda.

Związek Sierpień 80 prowadzi dwa spory zbiorowe z dyrekcją kopalni. Pierwszy, w ramach którego w poniedziałek na porannej zmianie zaplanowano dwugodzinny strajk ostrzegawczy, dotyczy wprowadzenia jednolitego regulaminu wynagradzania i premiowania dla wszystkich trzech części (tzw. ruchów) kopalni Ruda oraz wypłacenia pracownikom wyrównania tzw. jednorazówek za ubiegły rok. W drugim sporze chodzi o wypłacenie pracownikom dodatkowego jednorazowego świadczenia (od 400 do 1000 zł), z oszczędności w funduszu płac.

"Dla mnie ta próba wywołania konfliktu jest niezrozumiała. Kopalnia Ruda ma wynik dodatni, mamy tam plany inwestycyjne; sytuacja może nie jest zadowalająca, ale lepsza niż mieliśmy to pół roku temu czy rok temu. W tej sytuacji podnoszenie konfliktu, protestu, wywoływanie strajku, wywołuje moje zdziwienie" - skomentował wiceminister Tobiszowski w poniedziałek w Siemianowicach Śląskich.

"Pracownicy sami dzisiaj powiedzieli, jaki mają do tego stosunek, nie przychodząc i nie popierając tego strajku" - dodał wiceminister.

Reklama

Jak podała Polska Grupa Górnicza, w poniedziałek od rana kopalnia Ruda pracuje normalnie. Z danych spółki wynika, że w ruchu Bielszowice udział w strajku ostrzegawczym zadeklarowało 18 osób, w Halembie 9 pracowników, a w ruchu Pokój 3. Na porannej zmianie w kopalni pracuje ok. 2,4 tys. osób.

Na wtorek zaplanowano kolejne rozmowy związkowców z dyrekcją kopalni Ruda. Sierpień 80 zaplanował natomiast referendum dotyczące potencjalnego podjęcia strajku. Jeżeli załoga poprze taki protest, miałoby dojść do niego 20 listopada. W kopalni obowiązuje pogotowie strajkowe.

Związkowcy argumentują, że w poszczególnych częściach kopalni Ruda obowiązują inne zasady wynagradzania i premiowania (kopalnię Ruda stworzono w lipcu ubiegłego roku z trzech samodzielnych wcześniej kopalń - PAP), co jest niedopuszczalne u jednego pracodawcy. Wprowadzenie jednolitych zasad wynagradzania i premiowania nakazała Państwowa Inspekcja Pracy.

Wiceminister Tobiszowski przypomniał w poniedziałek, że trwają negocjacje jednolitego Układu Zbiorowego Pracy dla całej PGG, który ma ujednolicić warunki zatrudnienia i zasady wynagradzania w skali całej Grupy.

"Chcemy wokół tego roztoczyć bardzo merytoryczną dyskusję i uczynić z tego przykład - na tej kanwie pokazać, jak powinien wyglądać w nowoczesnej, dużej firmie Układ Zbiorowy Pracy" - powiedział wiceminister energii.

>>> Czytaj też: Raport: przemysł naftowy i węglowy manipulują przy negocjacjach klimatycznych