W obszarze autotech działa przynajmniej 1700 start-upów. W tym około 240 rozwija aplikacje dla pojazdów autonomicznych. Ale to nie oni a koncerny samochodowe i wielcy gracze technologiczni nadają kierunek tej obiecującej branży.

W ciągu najbliższych 3-4 lat branża produkcji samochodów autonomicznych ma gwałtownie przyśpieszyć. W roku 2021 dostawy mają przekroczyć 1,5 mln pojazdów, cztery lata później produkcja sięgnie 3 mln sztuk. Według raportu przygotowanego przez Reutersa w branży działa już 240 start-upów, które przyciągnęły do tej pory ponad 5 mld dolarów funduszy od inwestorów. To jednak niewiele w porównaniu z 50 mld, które wydały na rozwój technologii koncerny samochodowe i giganci technologiczni tacy jak Google czy Intel.

Branża przyciąga kapitał i uwagę nie tylko ze względu na perspektywy wzrostu sprzedaży samochodów bez kierowcy – może to otworzyć pole do świadczenia nowych cyfrowych usług – jak streaming mediów i poszerzenie możliwości przewozów pasażerskich i kurierskich –rynek ten może być wart do roku 2030 nawet ponad 2 biliony dolarów. I to właśnie ten obszar może być celem ekspansji start-upów technologicznych, a nie rozwiązania umożliwiające przemieszczanie się aut bez zaangażowania człowieka. Zresztą mówienie o pojazdach autonomicznych jest pewnym uproszczeniem. Jeszcze przez wiele lat wdrożone rozwiązania dopuszczać będą przejęcie kontroli nad pojazdem przez człowieka – będą więc ciągle wyposażone w kierownicę, pedał gazu i hamulec oraz skrzynię biegów. Dopiero auta tzw. piątej generacji staną się w pełni autonomiczne – to jednak wciąż dość odległa perspektywa – wg prognoz ich produkcja w roku 2024 przekroczy ledwie pół miliona sztuk.

Rosnąca liczba podmiotów powoduje, że branża staje się szybko przedmiotem konsolidacji wokół głównych graczy. Koncerny samochodowe zwiększają wydatki na przejęcia start-upów – głównie producentów sensorów LiDAR (umożliwiają wykrycie poruszających się przedmiotów i świateł, określają dystans). W zeszłym roku General Motors dokonał wartej 1 mld dol. akwizycji firmy Cruise Automation, a w październiku Strobe. Dostawca części – Delphi - za 450 mln dolarów uzyskał kontrolę nad spółką nuTonomy zajmującą się także autonomicznymi robotami. Działania takie mają przyśpieszyć prace już zainicjowane u kluczowych graczy w zakresie autonomicznych technologii. Podobną intencję miał Ford przejmując Princeton Lightwave. Największą jednak jak do tej pory akwizycją była transakcja Intela, który w marcu ogłosił przejęcie izraelskiej firmę Mobileye. Umożliwia ona gigantowi z Santa Clara wdrożenie kompleksowej autonomicznej technologii (ADAS) na rynku samochodów luksusowych – m.in. Audi A8 i Volvo XC90. To prosta droga do w pełni autonomicznych pojazdów i uzyskania przez rozwiązania dla tej branży znaczącego udziału w przychodach – stwierdził prezes Intela Brian Krzanich.

>>> Czytaj też: Ile powinno kosztować idealne auto elektryczne? To badanie dostarcza odpowiedzi

Reklama

Do kluczowych graczy na rynku zaliczyć też trzeba należącego na koncernu Alphabet (Google) Waymo. Zanim Google wydzielił w roku 2015 ze swoich struktur ten podmiot prowadził owiany tajemnicą projekt Chauffeur przeznaczając na niego wg Business Insider ponad miliard dolarów. Od tamtej pory inwestycje firmy szacuje się na dodatkowe 2 mld dolarów. A ponieważ Google zwiększa swoje inwestycje w Lyfta – bezpośredniego konkurenta Ubera ten ostatni powołał do życia w Pittsburgu centrum badawcze autonomicznych technologii, a rok temu zainwestował w start-upa Otto rozwijającego autonomiczne technologie dla ciężarówek. Wszystko w atmosferze skandalu, bo prezes Otto wywodzący się z Google oskarżony został o skopiowanie cennej dokumentacji. Sprawa jest w sądzie, choć w międzyczasie Uber pozbył się nieetycznego menedżera.

Rozwiązania dotyczące autonomicznych pojazdów rozwijają też inni gracze branży technologicznej jak Qualcomm, Samsung czy niemiecki Bosch. W siłę rośnie powołany do życia w 2016 roku Nullmax, którego założyciele – Xu i Song wywodzą się z Tesli i otrzymują wsparcie od chińskich inwestorów. Należy do nich chiński bliźniak Google – Baidu, który powołał wart 1,5 mld dol. fundusz inwestycyjny dedykowany branży a także udostępnił cyfrową platformę Apollo do testowania autonomicznych rozwiązań – korzysta z niej już ponad 70 firm, m.in. Hyundai, TomTom, Nividia i Grab. Nullmax obiecuje implementację autonomicznych technologii do chińskich aut już w roku 2020. Siedzibę ma w Kalifornii i jest jedną z 40 firm, które uzyskały tam licencję na testowanie autonomicznych rozwiązań. Łącznie w Dolinie Krzemowej jest przynajmniej 75 spółek które inwestują w takie systemy. Nowe obiecujące start-upy wyłonić może odbywająca się pod koniec listopada największa impreza branży Automobility Show w Los Angeles. Wśród nominowanych już do finału firm zwrócić uwagę warto na GhostWave dostawcę radarów odpornych na zakłócenia pochodzące z innych urządzeń i Innowiz Technologies, firmę proponującą szybką komercjalizację swoich najnowszych rozwiązań LiDAR. Nie brak też start-upów z obszaru sztucznej inteligencji.

Drugim obok Kalifornii ośrodkiem rozwoju rozwiązań z zakresu auto tech jest Izrael. Wszystko jednak w ramach programu poszukiwania alternatywnych napędów dla pojazdów – „The Fuel Choice Alternative”. Pojazdy autonomiczne nie są więc tu priorytetem, chodzi głównie o uniezależnienie się od ropy naftowej – cel zmniejszenie jej konsumpcji o 40 procent do 2025 roku. Dlatego większość rozwiązań skupia się na cyberbezpieczeństwie, elektrycznych autach miejskich (smart city) i sztucznej inteligencji. Liczbę start-upów działającej w branży autotech oblicza się na 300.

Szybki rozwój technologii i wzrastająca konkurencja spowoduje spadek kosztów użytkowania samochodów w przeliczeniu na 1 kilometr – nawet o 50 proc. w stosunku do obecnego poziomu - takie wnioski wynikają z raportu PWC i Strategy&. Odczują to także konsumenci, których wydatki związane z transportem spadną przynajmniej o 10 procent. Zyski producentów aut i części do nich oraz dealerów mogą jednak spaść drastycznie – nawet o 50 procent. W roku 2030 jedna trzecia podróży (liczona w kilometrach) ma odbywać się w oparciu o transport autonomiczny i współdzielony (bez posiadania auta), a to oznaczać może spadek popytu na samochody osobowe.

>>> Polecamy: „Elektryki”, „hybrydy”, „metrobusy” „pojazdy bez kierowcy” – zobacz jakimi będziemy jeździć autobusami