Nie kłóci się z zasadami Schengen?
Wręcz przeciwnie.
Czy takie decyzje podejmuje pan jako minister?
Tak.
Jak długa jest ta lista?
Jest za krótka, co demonstruje naszą daleko idącą wyrozumiałość względem strony ukraińskiej i determinację w poszukiwaniu dróg postępu w kontaktach wzajemnych i niechęć do dalszej eskalacji.
Jakie są perspektywy planowanej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Charkowie?
To będzie zależało od gotowości strony ukraińskiej do uwzględnienia naszych konstruktywnych propozycji.
Dlaczego tak pogorszyły się stosunki polsko-ukraińskie?
Nie należy zapominać, że mamy z tym krajem nadal bardzo intensywny rozwój współpracy w obszarach: obronności, dzielenia się doświadczeniami transformacyjnymi, pomocy rozwojowej i innych. Przykładem dobrych relacji był także dialog ws. reformy oświatowej na Ukrainie. Jednoznacznie wspieramy ją w obliczu nielegalnej aneksji Krymu i agresji w Donbasie. To my inicjujemy projekty zbliżające NATO z Ukrainą, jak niedawno zorganizowana w Belwederze hybrydowa Platforma NATO-Ukraina. To my walczymy na forum UE o europejską perspektywę dla państw Partnerstwa Wschodniego.
Natomiast w obszarze szeroko pojętego dialogu historycznego do długiej listy od dawna niezałatwionych postulatów i próśb doszło ostatnio zaostrzenie spowodowane niezrozumiałą decyzją Kijowa o zakazie poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i represji na terytorium Ukrainy oraz przypadki jawnego fałszowania historii II RP i okresu II wojny światowej pod auspicjami państwa ukraińskiego. Nie mamy pewności, czy strategiczne partnerstwo z Polską pozostaje celem Kijowa. Byłem ostatnio we Lwowie, robiłem wizję lokalną i nie ma żadnego postępu nawet w najprostszych sprawach. Chodzi m.in. o tablicę informacyjną na muzeum „Więzienie przy Łąckiego”, gdzie mowa jednym tchem o okupacjach polskiej, nazistowskiej i sowieckiej. W 2017 r. mamy we Lwowie kościoły nadal pełniące rolę sal koncertowych! To nie są sprawy trudne do rozwiązania. Premier Piotr Gliński zaproponował w ubiegłym miesiącu mechanizm postępu w tych wszystkich kwestiach, ale strona ukraińska nie była zainteresowana nawet rozmową.
Beneficjentem tego może się okazać Rosja.
Proszę pytać o to stronę ukraińską, dlaczego w obliczu agresji zbrojnej zraża do siebie jednego z ostatnich sojuszników. Decyzja leży po jej stronie. Za dwa miesiące staniemy się członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jako jedyne z państw europejskich w radzie możemy podnosić kwestię konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Ostatnie poczynania strony ukraińskiej sprawiają wrażenie, jakby chciała nas do tego zniechęcić.
Rozmawiał Grzegorz Osiecki