Minister zapowiedziała też złożenie przez PiS poprawki do projektu ustawy budżetowej na 2018 r. zwiększającej kwotę bazową służącą do wyliczenia tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli.

Minister edukacji przedstawiła w poniedziałek na konferencji prasowej dane z Systemu Informacji Oświatowej dotyczące liczby uczniów i nauczycieli w roku szkolnym 2017/2018. Poinformowała, że w porównaniu z ubiegłym rokiem o ponad 10 tys. wzrosła liczba nauczycieli; liczba etatów wzrosła o ponad 17 tys.

We wtorek w radiowych "Sygnałach Dnia" Zalewska pytana była skąd się wziął ten wzrost. "Nie wiem, czy państwo pamiętają, ale ja powtarzałam systematycznie, że przy reformie edukacji, przy przekształceniach mamy wszystko policzone i zaplanowane. To nie była formułka wygłaszana na okoliczność uspakajania przede wszystkim nauczycieli, ale naprawdę zostało to zapisane w Prawie Oświatowym i policzone, m.in. w subwencji oświatowej" - zaznaczyła.

"W Prawie Oświatowym nie pozwoliliśmy na to, żeby z klas VI łączyć (uczniów) w większe grupy w klasach VII. Czyli jak było sześć klas VI - w gimnazjum byłyby to cztery klasy I - ma być sześć klas VII. Powstały dodatkowe oddziały (klasowe), a dodatkowe oddziały to dodatkowe miejsca pracy. Pojawiają się też dodatkowe przedmioty, np. doradztwo zawodowe w klasie VII" - wyjaśniła minister.

Reklama

"Mamy ponad 17,7 tys. etatów więcej, mamy jeszcze ponad 7 tys. etatów w tzw. godzinach ponadwymiarowych. Tutaj też jest wzrost, na jednego nauczyciela przypada większy wymiar etatu niż przed reformą" - podkreśliła minister.

Szefowa MEN dopytywana była, czy wzrost liczby nauczycieli nie jest związany z tym, że będą oni mniej godzin pracy. "Nie. Jest dokładnie odwrotnie" - odpowiedziała. Jak mówiła, 17 768 etatów z pensum 18 godzin (tyle godzin w ramach pełnego etatu nauczyciel musi pracować bezpośrednio z uczniami, np. prowadzić lekcje), przekłada się na liczbę nauczycieli. Zalewska przypomniała, że liczba zatrudnionych nauczycieli wzrosła o 11 tys. "To znaczy, że jeden nauczyciel ma więcej niż 18 godzin" - powiedziała.

Minister odniosła się też do kwestii sygnalizowanej m.in. przez media problemu z tzw. podwójnym rocznikiem w 2019 r., wówczas do I klas liceów i techników pójdzie pierwszy rocznik uczniów, którzy skończą 8-letnia szkołę podstawową i ostatni rocznik absolwentów gimnazjów.

"Rok 2019 to jest kolejny mit, mówiący o tym, że zadzieją się jakieś kłopoty wynikające z tzw. podwójnego rocznika" - powiedziała Zalewska. "Podwójne roczniki, to roczniki sprzed wielu lat (...). Dziś mamy tak duży niż demograficzny, że to rzeczywiście nie są liczby, które mogłyby w jakikolwiek sposób zaburzyć rekrutacje do klas I" - zaznaczyła.

Minister powiedziała także, że "w większości liceów po to właśnie, żeby ich nie zamykać (...) tworzono gimnazja; w związku z tym, w sposób elastyczny wygaszając gimnazja będą miejsca dla licealistów".

"Od stycznia - tak się umówiłam m.in. ze Związkiem Powiatów Polskich - siadamy razem, żeby precyzyjnie szkołę po szkole zaplanować" - dodała.

Zalewska mówiła też o zapowiedzianych na przyszły rok podwyżkach dla nauczycieli. "Podwyżka jest zapisana w projekcie ustawy budżetowej, jest ona po pierwszym czytaniu. Tam jest ponad miliard złotych dodatkowych pieniędzy do subwencji oświatowej. Jednocześnie zostanie zgłoszona poprawka przez pana posła Lecha Sprawkę (PiS), która zwiększy kwotę bazową od której liczą się wszystkie podwyżki" - poinformowała.

Odniosła się do informacji "Super Expressu", który alarmuje, że brakuje 330 mln zł na podwyżki pensji na pracowników oświaty. Pytana czy tego dotyczy zwiększenie kwoty bazowej, odpowiedziała: "Oczywiście, że tak". "Zawsze mnie interesują tego typu wyliczenia, dlatego, że one nie mają pokrycia absolutnie w rzeczywistości" - dodała.

W związku z planowanymi podwyżkami w projekcie ustawy budżetowej zapisane są obecnie się dwie kwoty bazowe służące do wyliczenia tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli. Pierwsza z nich - obowiązująca od 1 stycznia do 31 marca - wynosi 2752 zł 92 gr, czyli tyle samo, ile obowiązująca w tym roku. Druga kwota, która ma obowiązywać od 1 kwietnia, wynosi 2890 zł 57 gr. (PAP)

autor: Danuta Starzyńska-Rosiecka