Koszty brytyjskiej Ikei, która jest silnie uzależniona od importu, wzrosły w ciągu ostatniego roku (do sierpnia) o 13,7 proc. To w głównej mierze skutek osłabienia się funta szterlinga po ogłoszeniu wyników referendum ws. Brexitu.

- Aby utrzymać dla większości osób dostępność i przystępność cenową naszych produktów pochłonęliśmy większość tych kosztów, zwiększając ceny zaledwie o 3,6 proc. – powiedział szef irlandzkiej i brytyjskiej Ikei Gillian Drakeford.

Brytyjscy detaliści tacy jak Teslo czy J Sainsbury zmniejszyli z powodu rosnących kosztów zatrudnienie o tysiące osób, ale nie podali jak dotąd dokładnych danych na ten temat. Sklep odzieżowy Next podkreślił, że w momencie, gdy zaopatrywał się w odzież do tegorocznej kolekcji jesienno-zimowej, funt był o 14 proc. słabszy, niż w okresie sprzed referendum. Zmusiło to firmę do zwiększenia nacisku na dostawców oraz ograniczenie wzrostu cen w sklepach do 4 proc.

Sprzedaż Ikei w Wielkiej Brytanii wzrosła o 5,8 proc., w dużej mierze za sprawą otwarcia dwóch nowych sklepów. Całkowita globalna roczna sprzedaż sieci wzrosła z kolei o 3,6 proc. i osiągnęła wartość 34,1 mld euro. To głównie efekt znakomitych wyników w takich krajach jak Chiny, Niemy, Kanada czy Polska.

Reklama

>>> Polecamy: Airbus z rekordową umową. 50 mld dol. za 430 samolotów