46 kondygnacji, w tym dwie podziemne i 237 m wysokości do wierzchołka wspornika antenowego na iglicy liczy Pałac Kultury i Nauki. W związku z wypowiedziami członków rządu powraca temat wyburzenia kontrowersyjnego "daru narodu radzieckiego dla narodu polskiego".

Budowa Pałacu Kultury i Nauki rozpoczęła się 2 maja 1952 r. i trwała 1176 dni. Pomysłodawcą projektu był Józef Stalin. Sowiecki zarząd budowy Pałacu Kultury zaczął się organizować w Warszawie w styczniu 1952 r. Do kwietnia tego roku trwało porządkowanie terenu, a w lipcu rozpoczęto wylewanie fundamentów.

PKiN powstał z 40 mln cegieł i 26 tys. ton stali, głównymi budulcami były kamień i piaskowiec. Autorem projektu architektonicznego budowli był Lew Władimirowicz Rudniew, twórca m.in. gmachu Uniwersytetu Moskiewskiego im. Łomonosowa.

Przy wznoszeniu Pałacu brało udział 4 tys. robotników polskich. Według oficjalnych danych, w budowie PKiN jednorazowo uczestniczyło także do 3,5 tys. robotników i inżynierów z ZSRR, a do lipca 1955 r. do Polski przyjechało ich 6 tys. Sowieckich budowniczych zakwaterowano na nowo wybudowanym Osiedlu Przyjaźń na warszawskich Jelonkach. Dla ochrony przybyszów z ZSRR Urząd Bezpieczeństwa stworzył specjalną Grupę Operacyjną "Jelonki" składającą się z pięciu funkcjonariuszy. W okresie budowania PKiN śmierć poniosło kilkunastu sowieckich robotników, większość w wyniku nieszczęśliwych wypadków na budowie.

W propagandzie komunistycznej budowę pałacu przedstawiano jako bezinteresowną pomoc zwykłych obywateli ZSRR dla Polski; ich obecność miała udowodnić doskonałość socjalistycznej organizacji pracy i nowych, rewolucyjnych technik budowlanych. Sowieckich robotników określano mianem "awangardy świata pracy", przedstawiano jako piewców postępu, a także miłośników kultury.

Reklama

Niemal codziennie gazety w całej Polsce donosiły o postępach prac, umieszczały zdjęcia, reportaże, informacje, których bohaterami stawali się m.in. stachanowcy i przodownicy pracy.

21 lipca 1955 r. o godz. 16 ambasador ZSRR Pantelejmon Ponomarienko i premier rządu PRL Józef Cyrankiewicz, siedząc przy stole ustawionym przed wejściem głównym do PKiN, podpisali protokół przekazania Pałacu Kultury i Nauki imienia Józefa Stalina.

Na okładce „Życia Warszawy” z tego dnia widnieje zdjęcie gmachu i tytuł: "Dziękujemy Wam, Towarzysze!". Przemawiający na tej uroczystości Bolesław Bierut podkreślał, że PKiN to "symbol niezrównanej siły idei internacjonalizmu proletariackiego, głoszonej i realizowanej niezłomnie przez wielką Partię, stworzoną i wychowaną przez Lenina, umacnianą i rozbudowywaną w historycznym procesie walk rewolucyjnych przez jego kontynuatorów i uczniów, kroczących dziś na czele przodujących sił ludzkości w walce o sprawę pokoju, postępu, demokracji i socjalizmu. Cały naród polski zwraca się dziś z gorącymi uczuciami braterstwa i przyjaźni ku narodom radzieckim i wyraża serdeczną wdzięczność budowniczym wspaniałego dzieła Przyjaźni - Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina w stolicy Polski Ludowej".

Następnego dnia, w 11. rocznicę wydania manifestu PKWN, Pałac został udostępniony "całemu społeczeństwu polskiemu". Cyrankiewicz przecinając wstęgę ogłosił, że Pałac "zaczął promieniować nad Warszawą". "Otwierają się szeroko piękne, ozdobne podwoje Pałacu" - pisała "Trybuna Ludu". W pierwszym dniu udostępnienia Pałac odwiedziło 20 tys. osób.

Po oddaniu do użytku PKiN, robotników nagrodzono medalami i odznakami „Budowniczy Pałacu Kultury i Nauki”. Przed Pałacem im. Stalina miał stanąć pomnik sowieckiego przywódcy. Konkursu na monument jednak nie rozstrzygnięto, a pomysł zarzucono po kończącym epokę stalinizmu XX Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w lutym 1956 r.

Warszawiacy nie odnosili się do "daru" tak entuzjastycznie jak oficjele. Zastrzeżenia budziła architektura obiektu, niechęć do PKiN miała też ideologiczne korzenie. Monumentalny obiekt w sercu stolicy symbolizował obce zniewolenie. Krótko po powstaniu Pałacu powstała przyśpiewka (na melodię hymnu polskiego): "Co nam obca przemoc dała, nocą rozbierzemy".

Leopold Tyrmand zanotował w swoim dzienniku, że lud Warszawy rychło ochrzcił Pałac "pekinem": "Poza anagramem, jest w tym podtekst: tak nazywano z uszczypliwym lekceważeniem wielką czynszówkę w przedwojennej Warszawie, na rogu Złotej i Żelaznej, siedlisko pokątnych domów rozpusty". Władysław Broniewski nazwał dzieło Rudniewa "koszmarnym snem pijanego cukiernika".

PKiN zbiorowe mordy popełnione przez reżimy państw komunistycznych w XX wieku z łączną liczbą ofiar szacowaną pomiędzy 85 a 100 milionów ludzi

PKiN odwiedziło wiele znanych postaci m.in. premier Indii Jawaharlal Nehru, szach Iranu Reza Pahlawi, koreański dyktator Kim Ir Sen czy kosmonauta Jurij Gagarin. W murach Pałacu występowali m.in. Marlena Dietrich, Ella Fitzgerald, Jan Kiepura, Louis Armstrong, Branford Marsalis, Leonard Cohen, Yves Montand czy The Rolling Stones. Odbywały się w nich także zjazdy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (łącznie z ostatnim w 1990 r.). 12 grudnia 1981 r. w PKiN obradował niedokończony, przerwany wprowadzeniem stanu wojennego w dniu następnym, Kongres Kultury Polskiej.

Pałac Kultury i Nauki ma 46 kondygnacji, w tym dwie podziemne i 237 m wysokości, licząc do wierzchołka wspornika antenowego na iglicy; jego kubatura wynosi ok. 817 tys. metrów sześciennych. Jest najwyższym budynkiem w Polsce, a w momencie powstania także drugim co do wielkości w Europie. W lutym 2007 r. został wpisany do rejestru zabytków. Decyzja Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Warszawie wywołała wiele kontrowersji.

PKiN jedną z atrakcji turystycznych stolicy. Na 30. piętrze, na wysokości 114 m, mieści się galeria, z której można oglądać panoramę Warszawy. W PKiN znajduje się ponad 3,2 tys. pomieszczeń m.in. przeznaczona dla 3 tys. osób Sala Kongresowa, obecnie w trakcie modernizacji, siedziba Rady Warszawy oraz teatry, muzea, szkoły i uczelnie wyższe, kino, kawiarnie i pasaż handlowy. Podziemne kondygnacje Pałacu zamieszkuje 11 kotów, pod iglicą uwiły gniazdo sokoły wędrowne, w basztach na wysokości 15 piętra azyl znalazły pustułki, a na dachu Teatru Studio jest pasieka miejskich pszczół.

PKiN to dla jednych symbol komunizmu, który według szacunków pochłonął na świecie pomiędzy 85 a 100 milionów ofiar. Dla innych to nieodłączny element panoramy Warszawy.

W ostatnim czasie powrócił temat możliwości wyburzenia Pałacu Kultury. Wspominał o tym wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, który powiedział, że nie ma "nic przeciwko" zburzeniu Pałacu Kultury i Nauki na 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę. Także wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki podkreślał, że "jest za tym, żeby ten relikt panowania komunizmu zniknął z centrum Warszawy".

>>> Czytaj też: Morawiecki: Jestem za zburzeniem Pałacu Kultury. Marzę o tym od 40 lat