Scenariusz nieuporządkowanego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE (czyli bez żadnej umowy) staje się coraz bardziej prawdopodobny. Taki rozwój wydarzeń mógłby doprowadzić do znaczącego spadku brytyjskiego PKB, dużej obniżki wartości funta szterlinga oraz gwałtownego podniesienia stóp procentowych.

Jeśli nowe stress testy pokażą, że banki dysponują zbyt małą ilością kapitału, aby przetrwać taki scenariusz, to brytyjscy regulatorzy będą musieli podjąć niezbędne działania.
Gospodarka Wielkiej Brytanii już zwolniła, a najgorsze może dopiero nadejść. Takie ryzyko może sprawić, że regulatorzy nie będą chcieli naciskać na banki w zbyt dużym stopniu. Przedmiotem szczególnych obaw może być to, że banki mogłyby chcieć poprawiać wskaźniki kapitałowe raczej poprzez pozbywanie się aktywów, a nie poprzez dodawanie kapitału (co mogłoby zaszkodzić interesowi ich obecnych właścicieli). Jeśli tak się stanie, to doszedłby dodatkowy czynnik osłabiający wzrost gospodarczy.

Tak naprawdę nie ma tutaj żadnego dylematu. Bank centralny nie powinien chodzić na żadne kompromisy w zakresie systemu bankowego. I w rzeczywistości nie musi tego robić. Aby zapobiec niedoborom kapitału, może zmusić banki do zwiększenia kapitałów własnych zamiast ograniczenia akcji kredytowej. Jeśli natomiast zajdzie taka potrzeba, to może wesprzeć popyt, utrzymując luźną politykę monetarną.

Trzeba mieć nadzieję, że Wielka Brytania wynegocjuje w końcu umowę z UE, która umożliwi uporządkowany Brexit, a ten najgorszy scenariusz nigdy się nie ziści. W tym wypadku regulatorzy będą mogli rozluźnić swoje wcześniejsze żądania. Zanim to jednak nie nastąpi, celem stress testów jest przede wszystkim pokazanie największych ryzyk oraz przygotowanie się do nich.

Reklama

>>> Czytaj też: Ukraińcy już nie tacy tani. Większość chce na początek od 3 do 5 tys. zł na rękę