Jak zaznacza Reuters, Ankara podała w ten sposób po raz pierwszy konkretny terminarz realizacji kontraktu, wzbudzającego zaniepokojenie jej sojuszników z NATO.

Negocjacje w sprawie zakupienia od Rosji jej najnowocześniejszych rakiet przeciwlotniczych S-400 Turcja prowadziła od ponad roku. Zdaniem USA i niektórych innych państw członkowskich NATO było to przejawem lekceważenia zasad współpracy sojuszniczej. Zwracano przy tym uwagę, że S-400 nie nadają się do zintegrowania z systemami obronnymi NATO - na co Turcja odpowiadała, że Sojusz Północnoatlantycki nie przedstawił jej korzystnej cenowo alternatywy dla rosyjskich rakiet.

Canikli zaznaczył, że większość szczegółów umowy musi jeszcze ustalić komisja budżetowa parlamentu, ale chodzi tu o dostawę dwóch systemów S-400, przy czym na jeden z nich jest tylko opcja.

"Gdy otrzymamy te systemy, nasz kraj zapewni sobie ważny element obrony powietrznej. Rozwiązanie to, którego celem jest zaspokojenie pilnej potrzeby, nie zmniejsza naszego zdecydowania, by rozwijać nasze własne systemy" - podkreślił szef tureckiego resortu obrony.

Reklama

Stosunki Turcji z Rosją wyraźnie pogorszyły się, gdy przez szereg lat wspierały one przeciwne strony w konflikcie wewnętrznym w Syrii, ale w ciągu ostatniego roku odnotowano tutaj znaczną poprawę. Moskwa i Ankara współpracują obecnie w działaniach na rzecz przywrócenia pokoju w Syrii.

Canikli poinformował, że Turcja prowadzi również rozmowy z francusko-włoskim konsorcjum EUROSAM na temat opracowania własnych systemów obrony przeciwrakietowej po podpisaniu przez trzy państwa memorandum o wzmocnieniu współpracy w sferze zbrojeniowej.

"Na mocy tego memorandum tureckie, francuskie i włoskie firmy rozpoczęły współpracę w celu określenia, projektowania, produkowania i wykorzystania unowocześnionej wersji (systemu rakietowego) SAMP-T w ramach wspólnego konsorcjum" - powiedział. Dodał, że Turcja chce wkrótce "ostatecznie sfinalizować" rozmowy z EUROSAM, co ma nastąpić najpóźniej do końca bieżącego roku. (PAP)