Jak oszacował na podstawie danych straży granicznej dziennik "El Confidencial", więcej nielegalnych imigrantów napłynęło do Hiszpanii tylko w 2006 r. Ponad 31,6 tys. osób bez ważnych dokumentów dostało się wówczas na jej terytorium, głównie przez archipelag Wysp Kanaryjskich.

W tym roku na jednostkach pływających dotarło do granic Hiszpanii około 23 tys. nielegalnych imigrantów, przede wszystkim z Afryki. Pozostałe 3,2 tys. osób wdarło się do hiszpańskich enklaw w Afryce Północnej: Ceuty i Melilli.

Wśród nielegalnych imigrantów docierających do Hiszpanii dominowali obywatele Maroka oraz Algierii. Stanowili odpowiednio 23 i 21 proc. wśród wszystkich osób przybywających bez ważnych dokumentów do tego iberyjskiego kraju.

Innymi nielegalnymi imigrantami w tym roku w Hiszpanii byli obywatele państw Afryki Subsaharyjskiej, w tym przede wszystkim Wybrzeża Kości Słoniowej, Gwinei, Kamerunu, Mali oraz Nigerii.

Reklama

Hiszpania wydaje rocznie ponad 2 mln euro na utrzymanie ogrodzeń granicznych w swoich enklawach w Afryce Północnej: Ceucie i Melilli. Obie są celem regularnych, a zarazem masowych wtargnięć imigrantów; dochodzi do nich co najmniej raz w miesiącu.

Budowa ogrodzeń granicznych w północnoafrykańskich enklawach Hiszpanii ruszyła pod koniec lat 90., była dofinansowywana z funduszy unijnych. Zarówno w Ceucie, jak i w Melilli inwestycja przekroczyła wartość 30 mln euro.

We wtorek w efekcie działań hiszpańskiej policji i marokańskiego wojska udało się zatrzymać około 300 Afrykańczyków, którzy usiłowali wedrzeć się do Ceuty. Wszyscy są obywatelami państw Afryki Subsaharyjskiej.

W piątek i sobotę hiszpańskie statki ratownicze i okręty marynarki wojennej uratowały u południowo-wschodnich wybrzeży tego kraju 650 imigrantów, wśród których większość stanowili Algierczycy. Na 44 łodziach próbowali oni dotrzeć do wybrzeży prowincji Murcja.

Marcin Zatyka (PAP)