Podczas XIX Zjazdu Komunistycznej Partii Chin prezes banku centralnego Zhou Xiaochuan snuł pesymistyczne wizje dotyczące przyszłości gospodarki i przestrzegał przed ryzykiem wystąpienia głębokiej korekty. Jego zdaniem w Kraju Środka istnieje zbyt dużo procyklicznych czynników, które wzmacniają standardowe wahania koniunktury, a zbyt optymistyczne nastawienie inwestorów w dobrych okresach dla gospodarki spowoduje, iż w przyszłości można spodziewać się wystąpienia tzw. momentu Minsky’ego.

Renesans starych idei

Hipotezy głoszone w połowie minionego wieku przez Hymana Minsky’ego przeżyły renesans podczas ostatniego kryzysu gospodarczego. Naukowcy i politycy prześcigali się wówczas w cytowaniu tez tego zapomnianego naukowca. Amerykański ekonomista twierdził, że rynki finansowe z natury cechuje niestabilność, ponieważ okres dobrobytu prowadzi do zbytniego optymizmu inwestorów i nieodpowiedzialnych inwestycji pokrywanych w znacznej mierze z długów. W swoich pracach skupiał się na destabilizującym oddziaływaniu na koniunkturę pogłębiającego się zadłużenia. Wskazywał, iż gospodarki przechodzą przez kolejne stadia finansowania (zabezpieczone, spekulacyjne i piramida finansowa), w których ostatnie fazy związane są z nadmiernym zainteresowaniem inwestorów bardzo ryzykownymi zachowaniami w celu realizacji zysku.

Na bazie tez głoszonych przez Hymana Minsky’ego ukłuto termin „moment Minsky’ego” (Minsky Moment). Oznacza on kulminacyjny punkt bańki spekulacyjnej. Moment Minsky’ego pojawia się, gdy dochodzi do nagłego załamania cen aktywów na rynku po długim okresie wzrostu. Punkt ten zdefiniowano w literaturze na wiele sposobów, m.in. jako moment, w jakim spekulacja finansowa przekształca się w panikę, jako punkt, w którym podaż kredytów zaczyna drastycznie spadać, lub jako moment, w którym nadmiernie zadłużeni inwestorzy zostają zmuszeni do sprzedaży swoich „solidnych” inwestycji.

Reklama

Wizja przyszłości z głęboką korektą

Wielu ekonomistów zastanawia się, czy Kraj Środka zmierza do momentu Minsky’ego. Co jakiś czas pojawiają się zagraniczne publikacje wskazujące na to, iż Chiny znajdują się w trzeciej fazie cyklu finansowania, czyli piramidzie finansowej. Jednak sami zainteresowani dotąd milczeli w tej kwestii. Wyjątkiem okazało się wystąpienie podczas ostatniego Zjazdu KPCh Zhou Xiaochuana, najdłużej urzędującego prezesa Ludowego Banku Chin. W dość stanowczych słowach ostrzegał on przed głęboką korektą, jakiej możemy się spodziewać w gospodarce chińskiej, i wzywał do podjęcia działań zmierzających do tego, by jej zapobiec.

Kłopot w tym, że tak do końca nie wiemy, jakich rozmiarów jest obecne zadłużenie Kraju Środka. Pekin obstaje przy stanowisku, iż poziom długu znajduje się pod kontrolą, a stopa oszczędności nadal kształtuje się na wysokim poziomie. Ponadto niewielka część zadłużenia znajduje się w rękach zagranicznych inwestorów. Oficjalne liczby wskazują na dług w wysokości 242 proc. PKB. Rozrośnięty sektor shadow banking może jednak świadczyć o znacznie wyższych wartościach zadłużenia (niektóre szacunki mówią nawet o sześciokrotności PKB).

Specyfika gospodarki chińskiej

Pojawia się pytanie, czy faktycznie rozważania nad ewentualnym wystąpieniem momentu Minsky’ego w przypadku Chin mają jakikolwiek sens i czy ostrzeżenie prezesa Ludowego Banku Chin przed zbliżaniem się gospodarki do takiego punktu nie jest poczynione na wyrost. Faktycznie współcześnie prowadzona przez Pekin polityka gospodarcza nastawiona jest na model pobudzania wzrostu, który silnie bazuje na kredytach i zadłużaniu się kraju. Może to wzbudzać wiele obaw, nie tylko ze strony Zhou.

Prezes banku centralnego słusznie wskazywał podczas Zjazdu KPCh na rosnące ryzyko związane ze skokiem całkowitego zadłużenia, a ogólniej mówiąc, rosnącym ryzykiem finansowym podejmowanym zarówno przez gospodarstwa domowe, korporacje, jak i samorządy. Rzeczywiście, niektóre z liczb są naprawdę uderzające, w tym blisko podwojenie długów w stosunku do PKB w ciągu ostatniej dekady. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, iż w 2022 roku oficjalny dług Chin przekroczy trzykrotność PKB kraju. Wybrane agencje ratingowe już teraz obniżyły ocenę wiarygodności kredytowej dla Chin.

Jednak po wnikliwszym przyjrzeniu się gospodarce chińskiej okazuje się, że jej odmienność od znanych nam modeli ekonomicznych zmniejsza niebezpieczeństwo wystąpienia punktu Minsky’ego. Chiny charakteryzują się ważną rolą instytucji państwa w gospodarce i wieloma możliwościami Pekinu do narzucania „z góry” oddłużania się oraz ograniczoną liczbą podmiotów, które mogłyby doprowadzić do wystąpienia momentu Minsky’ego.

Władza w Chinach odgrywa zasadniczą rolę w gospodarce. Pekin dysponuje wachlarzem różnorodnych narzędzi, którymi może kontrolować przepływ kapitałów i tym samym zadłużanie się kraju. Wprowadzane ostatnio działania rządzących świadczą zarówno o ich chęci i zdolności do oddłużania państwa. Chociaż proces ten zachodzi małymi kroczkami, jednak bazując na deklaracjach rządzących, można liczyć na konsekwentne ograniczanie możliwości zaciągania długów. Także czynniki, które najczęściej obarczane są odpowiedzialnością za głębokie korekty w gospodarkach, są w Chinach dość specyficzne. Zagraniczne inwestycje portfelowe ulokowane w kraju pozostają na niewielkim poziomie i nie należy się spodziewać ich gwałtownego wzrostu. Banki funkcjonujące w Kraju Środka podlegają nie tylko ścisłej regulacji i kontroli ze strony Pekinu, ale też często przypisuje się im „misję odpowiedzialności społecznej”.

Zagrożenie mogą stanowić jedynie instytucje nieformalne, nad którymi władze starają się zapanować (chociaż co do skuteczności dotychczasowych działań można mieć wątpliwości). Natomiast jeżeli wszelkie sposoby regulacji zawiodą, to trzeba pamiętać, iż Pekin posiada potężne rezerwy walutowe, których ostatecznie może użyć w celu ustabilizowania systemu finansowego.

Analizując powyższe elementy, widać, iż model zaproponowany przez Minsky’ego kompletnie nie uwzględnia w swojej konstrukcji założeń nawet zbliżonych do cech gospodarki chińskiej. Stąd specyfika systemu ekonomicznego Kraju Środka zdaje się przeczyć ewentualnemu wystąpieniu zjawiska momentu Minsky’ego, przynajmniej w wersji znanej nam z podręczników. Jednak nie oznacza to, iż należy zignorować ostrzeżenie szefa Ludowego Banku Chin. Wręcz przeciwnie, stanowi ono bardzo ważny głos nawołujący Pekin do działań eliminujących zagrożenia dla dalszego rozwoju gospodarki.

Autor: Ewa Cieślik, adiunkt na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu; specjalizuje się w chińskim rynku finansowym.