O tym, że wydany przez sąd niższej instancji wyrok kary śmierci dla 139 żołnierzy paramilitarnych sił ochrony pogranicza został podtrzymany, poinformował dziennikarzy po wyjściu z rozprawy banglijski prokurator generalny Mahbubey Alam.

W 2013 roku sąd pierwszej instancji skazał na śmierć około 150 banglijskich żołnierzy; skazano ich za zabójstwa, spiski i podpalenia. Jednocześnie w związku z wydarzeniami wokół buntu ponad 800 wyroków, m.in. kilkunastu lat więzienia, wydały sądy cywilne, a trybunały wojskowe skazały prawie 6 tys. żołnierzy.

Do buntu doszło w odpowiedzialnych za ochronę granic paramilitarnych jednostkach BDR (Bangladesh Rifles). Zamieszki rozpoczęły się 25 lutego 2009 r., zaledwie dwa miesiące po przekazaniu przez armię władzy szefowej nowo wybranego rządu Hasinie Wazed, podczas dorocznego spotkania dowódców w kwaterze głównej formacji w stolicy kraju, Dhace. Rebelia rozprzestrzeniła się po całym kraju, jednak masakra trwała tylko 33 godziny.

Większość ofiar zginęła w strasznych okolicznościach: byli torturowani, ich ciała pocięto na kawałki lub palono żywcem.

Reklama

Zbuntowani żołnierze, latami sfrustrowani, protestowali przeciw dyskryminacji i domagali podwyżki żołdu oraz lepszych warunków odbywania służby. Zablokowali drogi, otworzyli ogień, ukradli 2 500 sztuk broni; wyciągali oficerów z ich biur i domów. Zabito co najmniej 57 dowódców, w tym najwyższego dowódcę oddziałów BDR.

Armia była niezadowolona ze sposobu, w jaki premier poradziła sobie z buntem, który zakończono dzięki negocjacjom, oferując jej przywódcom amnestię. Rząd odwołał jednak ofertę amnestii, gdy w płytkich grobach i kanałach ściekowych znaleziono ukryte dziesiątki ciał oficerów.(PAP)

ulb/ mc/