Przedstawiciel sejmowego biura legislacyjnego podkreślił, że propozycje tych poprawek "będą prawdopodobnie zgłaszane przez posła Daniela Milewskiego (PiS)".

Komisja sprawiedliwości i praw człowieka prace nad projektem rozpoczęła we wtorek późnym wieczorem, wznowiła je w środę o godz. 9. Dotychczas omówiła kilkanaście spośród 132 artykułów projektu.

74-stronicowy projekt o Sądzie Najwyższym zakłada m.in. badanie przez SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki sądów, w tym z ostatnich 20 lat. Skargi można by wnosić, jeśli dane orzeczenie narusza zasady albo wolności i prawa człowieka lub obywatela albo "w sposób rażący" narusza prawo lub gdy jest "oczywista sprzeczność" ustaleń sądu z materiałem dowodowym". Mogliby je wnosić: prokurator generalny, RPO, grupa 30 posłów lub 20 senatorów, prezes Prokuratorii Generalnej RP, Rzecznicy praw dziecka oraz pacjenta, szef KNF i Rzecznik Finansowy.

Według projektu, skargę nadzwyczajną wnosiłoby się w terminie pięciu lat od uprawomocnienia się zaskarżonego orzeczenia. Przepis przejściowy prezydenckiego przedłożenia przewiduje zaś, że przez trzy lata od wejścia ustawy możliwe byłoby wnoszenie skargi nadzwyczajnej od orzeczeń, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r.

Reklama

Zgodnie z przedłożoną poprawką PiS ten przepis przejściowy miałby zostać wykreślony. "Sądy polskie od 1997 r. wydały tylko w najważniejszych kategoriach spraw ponad 60 mln orzeczeń. Jeżeli podmioty uprawnione skierowałyby skargę nadzwyczajną choćby tylko w 0,1 proc. spraw oznaczałoby to jednorazowy wpływ do SN 60 tys. spraw. Uczyniłoby to zarówno SN, jak i skargę całkowicie niefunkcjonalną" - zaznaczono w pisemnym uzasadnieniu do tej poprawki.

Nie wiadomo kiedy poprawka ta zostanie rozpatrzona przez komisję - przepisy przejściowe są zamieszczone pod koniec ustawy i będą zapewne omawiane pod koniec posiedzenia.

Inne z przedłożonych propozycji poprawek dotyczą "autonomii dyscyplinarnej SN". W jednej z nich ma zostać zapewnione, aby "powołanie prezesa Izby Dyscyplinarnej SN było samodzielna decyzją Izby Dyscyplinarnej i Prezydenta RP, bez wpływu I prezesa SN", poprzez fakt, iż przy powołaniu prezesa tej izby nie zasięgana byłaby opinia I prezesa SN.

Barbara Dolniak (Nowoczesna) zaznaczyła, że z dużym pakietem poprawek nie mieli okazji zapoznać się, ani posłowie, ani biuro legislacyjne. "Chcielibyśmy znać także stanowisko przedstawicieli prezydenta" - dodała.(PAP)

autor: Marcin Jabłoński, Aleksander Główczewski