W sytuacji gdy premier Izraela Benjamin Netanjahu stoi w obliczu zarzutów o korupcję, izraelsko-palestyński proces pokojowy jest w impasie, a rząd dąży do tłumienia krytyki, nie jest tajemnicą, iż Izraelczycy są głęboko spolaryzowanym narodem - pisze agencja Associated Press. Nowy sondaż Israeli Democracy Index pokazuje, jak bardzo podzielony jest kraj.

Tylko 23 proc. żydowskich prawicowych i religijnych wyborców, stanowiących bazę społeczną dla rządu Netanjahu, obawia się, że demokracja Izraela jest zagrożona. Jednak wśród żydowskich lewicowych wyborców, którzy są w opozycji, odsetek ten wynosi już aż 72 proc. i jest wyższy niż w grupie arabskich obywateli Izraela (65 proc.), którzy są tego samego zdania.

Obecny gabinet Netanjahu, sprawujący władzę od 2015 roku, jest zdominowany przez partie nacjonalistyczne i religijne, z których wiele w ostatnim czasie coraz ostrzej atakuje krytyków rządu - zwraca uwagę agencja AP. I dodaje, że w ciągu ostatnich miesięcy Netanjahu i jego stronnicy odpowiedzieli na rozmaite dochodzenia dotyczące korupcji, atakując izraelskie media, organy ścigania, sądownictwo i inne instytucje, które zdaniem premiera są zdeterminowane, by go odsunąć od władzy.

Taktyka Netanjahu budzi skojarzenia z metodą postępowania jego przyjaciela, Donalda Trumpa, którego wojna z mediami i liberalnymi krytykami doprowadziła do zwycięstwa w zeszłorocznych wyborach prezydenckich w USA - wskazuje Associated Press.

Reklama

Z najnowszego badania Israeli Democracy Index wynika, że prawie trzy czwarte żydowskich prawicowych wyborców uważa, iż "lewicowe sądownictwo, media i środowiska akademickie ingerują w zdolność prawicy do rządzenia". Z drugiej strony, 79 proc. świeckich Żydów sądzi, że "religijna część populacji stopniowo przejmuje kontrolę nad państwem".

Johanan Plesner, prezes Izraelskiego Instytutu Demokracji (IDI), prestiżowego think taku, który przeprowadził badanie, powiedział, że kraj rozdzierany jest przez "fundamentalne różnice opinii", nie tylko pomiędzy Arabami i Żydami i nie wyłącznie w kwestiach bezpieczeństwa. "Wśród żydowskiej izraelskiej opinii publicznej toczą się głębokie i ciągłe spory dotyczące właściwej równowagi między żydowskimi a demokratycznymi wartościami państwa" - wskazał Plesner.

Badanie wykazało również powszechne niezadowolenie obywateli z polityków. 68 proc. wszystkich respondentów uważa, że deputowani nie wykonują należycie swoich obowiązków, a aż 80 proc. jest zdania, że politycy bardziej interesują się własnymi sprawami niż sprawami swoich wyborców.

Dyrektor naukowy Centrum Badań Opinii Publicznej Guttmana przy IDI Tamar Hermann, która przeprowadzała badanie, powiedziała, że chociaż poziom niezadowolenia był podobny jak w zeszłorocznym badaniu, to w mijającym roku nastąpił wyraźny wzrost liczby osób, które uważają, że ogólna sytuacja w kraju jest dobra. Takiego zdania jest 48 proc. badanych, a w zeszłym roku było ich zaledwie 36,5 proc. Prawie trzy czwarte Izraelczyków jest zadowolonych ze swego życia prywatnego.

Hermann oceniła, że kontrast ten jest uderzający. "Widzisz polityków, którzy jakby żyli na innej planecie, podczas gdy społeczeństwo żyje na tej planecie" - powiedziała profesor. "W pewnym sensie można żyć całkiem nieźle na +planecie publicznej+, podczas gdy na +planecie politycznej+ sytuacja jest dość ponura" - skwitowała.

Badanie przeprowadzono na grupie 1024 osób; margines błędu wynosił 3,1 pkt proc., przy czym dla żydowskich respondentów - 3,4 pkt proc., a dla mniejszej próby arabskich obywateli Izraela - 7,9 pkt proc. - podaje Associated Press. Ankietę przeprowadzono w maju, ale kilka miesięcy zajęła jej analiza i publikacja. (PAP)