31-letni Wa Lone i 27-letni Kyaw Soe Oo zostali aresztowani na podstawie ustawy o tajemnicy państwowej i oskarżeni o zamiar "przesłania ważnych dokumentów dotyczących sił bezpieczeństwa w stanie Rakhine zagranicznym agencjom" - wynika ze środowego oświadczenia ministerstwa informacji. Za złamanie przepisów o tajemnicy państwowej grozi w Birmie do 14 lat więzienia.

Resort zamieścił zdjęcie dziennikarzy stojących w kajdankach za stołem, na którym leżały dokumenty, telefony komórkowe i pieniądze.

Według ministerstwa dziennikarze otrzymali "informacje i ważne tajne dokumenty związane z siłami bezpieczeństwa" od policjantów, którzy wcześniej pracowali w Rakhine, a obecnie przebywają w największym mieście Birmy, Rangunie. Z oświadczenia wynika, że także ci policjanci usłyszeli zarzuty.

W Rakhine birmańskie wojsko i policja prowadzą brutalną operację, z powodu której od końca sierpnia ten region opuściło ponad 620 tys. muzułmanów z mniejszości Rohingja. Uciekli do sąsiedniego Bangladeszu.

Reklama

Amerykańska ambasada w Rangunie wyraziła "głębokie zaniepokojenie" aresztowaniem reporterów. "Aby demokracja osiągnęła sukces, dziennikarze muszą mieć możliwość swobodnego wykonywania swej pracy" - napisała placówka w oświadczeniu. Wezwała rząd do jak najszybszego umożliwienia dostępu do zatrzymanych.

Wa Lone, który dołączył do Reutera w czerwcu 2016 roku, zajmował się różnymi tematami, w tym Rohingjami. Wcześniej pisał dla anglojęzycznej gazety "The Myanmar Times". Kyaw Soe Oo pracuje dla Reutera od września.

Od dojścia w 2016 roku do władzy laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi obrońcy wolności prasy wskazują na niewielki postęp w tej dziedzinie. Na początku listopada dwoje pracujących dla tureckiej telewizji dziennikarzy - Malezyjka i Singapurczyk - zostało skazanych na dwa miesiące więzienia za nielegalny przelot drona nad parlamentem. Skazano również birmańskiego dziennikarza i kierowcę, którzy z nimi współpracowali. Cała czwórka czeka teraz na kolejny proces.

Wiele regionów Birmy jest niedostępnych dla dziennikarzy, w tym większość stanu Rakhine.(PAP)