Wczoraj złoty zareagował umocnieniem do dolara po (oczekiwanej) decyzji Fed o podwyżce stóp procentowych w USA. Dziś o polityce monetarnej będzie decydował Europejski Bank Centralny, Bank Anglii i Narodowy Bank Szwajcarii. Jak zachowa się złoty?

Nie ma prostej odpowiedzi. Niewątpliwie jednak rynek walutowy może cechować się ponadprzeciętną zmiennością.

W czwartek o godzinie 08:30 za euro trzeba było zapłacić 4,2180 zł, dolar kosztował 3,5670 zł, szwajcarski frank 3,6210 zł, a funt 3,79 zł. We wszystkich czterech przypadkach są to poziomy nieznacznie wyższe niż wczoraj na koniec dnia. Dziś układ sił, za sprawą posiedzeń Europejskiego Banku Centralnego (ECB), Narodowego Banku Szwajcarii (SNB) i Banku Anglii (BoE), a także licznie publikowanych danych makroekonomicznych, może jeszcze się wielokrotnie zmienić.

Wczoraj amerykański Fed, zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami, podwyższył stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Po tej decyzji stopa funduszy federalnych wzrosła do 1,25-1,50 proc. Była to już trzecia podwyżka w tym roku i piąta od rozpoczęcia cyklu w grudniu 2015 roku. Fed zapowiedzia, że w 2018 roku trzykrotnie podniesie koszt pieniądza, a w 2019 zrobi to dwukrotnie. Zgodnie też z oczekiwaniami Fed przyspieszy począwszy od stycznia redukcję sumy bilansowej do poziomu 20 mld dolarów miesięcznie.

Większym zaskoczeniem nie były również opublikowane wczoraj projekcje głównych wskaźników makroekonomicznych. Prognozy wzrostu gospodarczego zostały podwyższone, bezrobocia obniżone, a inflacji praktycznie się nie zmieniły. Jeżeli chodzi o tę ostatnią, to w opinii odchodzącej prezes Janet Yellen, czynniki, które obecnie inflację obniżają mają charakter przejściowy. Yellen też powtórzyła, że reforma podatkowa w USA wesprze wzrost gospodarczy.

Wyniki wczorajszego posiedzenia nie były zaskoczeniem. Dlatego też nie zaskoczyło, że na umacniającym się przed posiedzeniem dolarze, wczoraj miała miejsce realizacja zysków. I tak kurs USD/PLN, który jeszcze w środowe południe testował poziomy powyżej 3,59 zł, na koniec dnia spadł do 3,5663 zł.

Dziś o polityce monetarnej będą decydować kolejne duże banki centralne. O godzinie 09:30 decyzję ogłosi Narodowy Bank Szwajcarii, o 13:00 Bank Anglii, a o 13:45 Europejski Bank Centralny. W żadnym z tych przypadków zmiana stóp procentowych nie jest oczekiwana. Nie oznacza to jednak, że na rynku walutowym będzie spokojnie. Wręcz przeciwnie. Niuanse mogą zdecydować o tym, czy dane waluty będą tracić, czy też zyskiwać do złotego. W przypadku ECB inwestorzy szczególnie będą się przysłuchiwać temu, co na rozpoczynającej się o godzinie 14:30 konferencji prasowej powie Mario Draghi.

Dziś emocje na rynku walutowym będą budzić nie tylko banki centralne, ale też licznie publikowane dane makroekonomiczne. W centrum uwagi znajdą się zwłaszcza wstępne odczyty grudniowych indeksów PMI dla Francji, Niemiec, strefy euro i USA, a także raport o sprzedaży detalicznej w USA. Zapowiada się więc naprawdę emocjonujący dzień na forexie.

Wracając do dolara, to wczoraj wprawdzie osłabił się on do koszyka walut po decyzji Fed, ale najbliższe miesiące mogą przynieść jego umocnienie. W tym do złotego. Nastawiona na systematyczne podnoszenie stóp procentowych polityka Fed w połączeniu z procedowaną reformą podatkową, a także spodziewanym przyspieszeniem inflacji w USA, wzmocni dolara. Jednocześnie dobre dane z polskiej gospodarki są już zdyskontowane, Rada Polityki Pieniężnej nie spieszy się z podwyżkami stóp, inflacja w kolejnych miesiącach w kraju będzie spadać z uwagi na efekt bazy, a ryzyko polityczne związane z Polską może rosnąc. To wszystko każe oczekiwać wzrostu notowań USD/PLN.

Jeżeli na to nałoży się jeszcze korekta na największych światowych giełdach po Nowym Roku, co ograniczyłoby mocno awersję do ryzyka, to w I kwartale przyszłego roku notowania dolara mają szanse wzrosnąć do 3,77 zł, przy jednoczesnym powrocie euro w okolice 4,30 zł.















>>> Czytaj też: Raport o stabilności systemu finansowego: ryzyko w ryzach