Kurz przyjechał do Brukseli ze swoją pierwszą, zagraniczną wizytą. Późnym wieczorem wziął udział w konferencji prasowej z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem.

"Oczywiście akceptujemy decyzję o relokacji, ale jeśli pytacie mnie o to, uważam ze sama relokacja nie rozwiąże kryzysu migracyjnego. To co musimy zrobić, to zabezpieczyć zewnętrzne granice (Unii Europejskiej). My musimy decydować o tym, kto może przyjechać do Europy, a nie przemytnicy" - powiedział nowy kanclerz.

Relokacja uchodźców była jednym z głównych tematów ubiegłotygodniowego szczytu unijnego w Brukseli. Po kilkugodzinnej dyskusji na szczycie przywódcy UE byli nadal podzieleni w kwestii podejścia do migracji. Szef KE Jean-Claude Juncker zasugerował na szczycie, że jeśli nie będzie jednomyślności w tej sprawie, to możliwe jest głosowanie większościowe.

Dyskusja na unijnym szczycie odbyła się kilka dni po tym, gdy kontrowersje wywołał list, który do unijnych przywódców wysłał szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Sformułował bowiem sugestię rezygnacji z koncepcji stałego rozdzielnika uchodźców, do czego Komisja Europejska przekonuje od kilku lat. Wskazał jednocześnie, że relokacja uchodźców okazała się projektem nieskutecznym i dzielącym Unię Europejską.

Reklama

Zdania tego nie podzielają kraje frontowe i te, które przyjęły największą liczbę uchodźców. Koncepcja Tuska zirytowała kanclerz Niemiec Angelę Merkel. Według relacji dyplomatów, miała ona na szczycie ostre wystąpienie, w którym broniła kwotowego systemu rozdziału uchodźców. Propozycję Tuska skrytykowała też Komisja Europejska.

Przeważa pogląd, że osiągniecie kompromisu w UE w kwestii migracji będzie bardzo trudne. Przywódcy UE ocenią postęp w tej kwestii w marcu 2018 r., a decyzję w tej sprawie chcą podjąć w czerwcu przyszłego roku.

>>> Czytaj też: "Broń atomowa" UE uderzy w Polskę. Porozumienie z Brukselą było na wyciągnięcie ręki