Środki w budżecie pochodzące ze wzrostu ściągalności podatku VAT powinny zostać przekazane na służbę zdrowia. PSL złoży w tej sprawie poprawkę do projektu ustawy budżetowej - zapowiedział we wtorek lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.

Lekarze-rezydenci, którzy od października protestują domagając się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB od 2021 r. oraz wzrostu wynagrodzeń wypowiadają - w placówkach na terenie całego kraju - klauzulę opt-out, która oznacza dobrowolną zgodę lekarza na pracę powyżej 48 godz. tygodniowo. Dzięki tym umowom szpitale są w stanie zapewnić całodobową opiekę lekarską.

Kosiniak-Kamysz ocenił podczas konferencji prasowej w Sejmie, że sytuacja ta "jest naprawdę trudna". Jego zdaniem "oczekiwania płacowe" pracowników służby zdrowia "są jak najbardziej uzasadnione".

Według lidera PSL, wzrost nakładów na ochronę zdrowia proponowany przez rząd nie poprawi sytuacji pacjentów. Podkreślił, że w tej sprawie potrzebne jest "ponadpartyjne porozumienie". Polityk zadeklarował też gotowość ludowców do rozpoczęcia rozmów na ten temat. "Trzeba prowadzić dialog i rozmowy, a nie udawać" - zaznaczył.

Kosiniak-Kamysz poinformował ponadto, że PSL w przyszłym tygodniu, podczas drugiego czytania projektu ustawy budżetowej, zgłosi poprawkę, zakładającą przekazanie środków uzyskanych z uszczelnienia systemu podatkowego na służbę zdrowia. "Premier Mateusz Morawiecki chwali się, że jest gigantyczny wzrost przychodów z VAT-u, wiec przesuńmy te pieniądze na rzecz dostępności służby zdrowia, skrócenia kolejek i obecności pielęgniarek i lekarzy" - przekonywał.

Reklama

Dodał, że środki na ten cel można też pozyskać zmniejszając budżety Kancelarii Sejmu, Senatu i Prezydenta. "To gwarantuje już podwyżki dla samych rezydentów" - ocenił.

Prezes PSL przypomniał też propozycję jego ugrupowania zakładającą "przesunięcie dwóch procent składki rentowej na rzecz leczenia seniorów". "Wzrost gospodarczy powinien być przekazany w pierwszej kolejności na służbę zdrowia" - podkreślił.

Dodał też, że obecna sytuacja w służbie zdrowia wymaga interwencji premiera Mateusza Morawieckiego. "Trzeba wezwać ministra, żeby wziął się do roboty" - oświadczył lider ludowców.

Nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej przewiduje, że nakłady na ochronę zdrowia będą stopniowo wzrastać do poziomu 6 proc. PKB w 2025 r. W przyszłym roku na zdrowie ma być przeznaczone nie mniej niż 4,67 proc. PKB.

>>> Czytaj też: Litwini wprowadzają własną wersję 500 plus. 30 euro na każde dziecko