„Ta wizyta jest ważna i znacząca, mimo że podobne dwustronne uzgodnienia często łatwiej prowadzić na marginesie różnych spotkań unijnych. To, że Morawiecki przyjeżdża na Węgry jeszcze przed Świętem Trzech Króli, jednoznacznie świadczy o znaczeniu współpracy między dwoma krajami” – ocenił ekspert Instytutu Spraw Zagranicznych i Handlu Marton Ugrosdy.

Analityk Centrum Integracji Euroatlantyckiej i Demokracji Daniel Bartha wyraził przypuszczenie, że podczas wizyty zostanie powtórzone zapewnienie, iż obie strony będą wspierać się w UE.

„Te rozmowy określą drogę, jaką będą podążać Polska i Węgry w UE w związku z artykułem 7. Dla Polski ma kluczowe znaczenie, by Węgry podtrzymały swe stanowisko, że zawetują jakąkolwiek procedurę przeciwko Polsce. Także dla Węgier sojusz z Polską w UE jest w wielu kwestiach bardzo ważny” – powiedział Bartha.

Według Ugrosdyego między Polską i Węgrami występuje zgodność „w większości spraw związanych z UE”, dlatego też rezultatem spotkania, z którego mogłyby być zadowolone obie strony, byłoby „wzmocnienie już wcześniej ścisłej współpracy”.

Reklama

Ekspert podkreślił, że dwaj premierzy – Mateusz Morawiecki i Viktor Orban - nie są nieznajomymi i spotkali się już chociażby na grudniowym szczycie UE w Brukseli. „To oczywiście ważne, by dobrze się zrozumieli także osobiście. Interesy obu krajów wskazują, że nadal potrzebna jest ta współpraca, dlatego nie spodziewam się wystąpienia żadnych problemów w trakcie rozmów” - powiedział.

Pytany o oczekiwania strony węgierskiej w związku z wizytą, Ugrosdy odparł, że jego zdaniem szczególnych oczekiwań nie ma. „Spodziewamy się, że po pierwszym spotkaniu dwustronnym wykształcą się dobre kontakty osobiste, na których będzie można budować także w dłuższej perspektywie” - powiedział.

Proszony o odniesienie się do słów Morawieckiego, że z Orbanem chce rozmawiać głównie „o sprawach pozytywnych: o inicjatywach Trójmorza, o tym, że Europa Środkowa musi być silna poprzez swoje wzajemne powiązania”, Bartha ocenił, że logiczne byłoby postawienie w centrum wizyty kwestii europejskich.

„Współpraca środkowoeuropejska ma sens i warto o tym mówić, ale - powiedzmy - węgiersko-polskie projekty są w stanie powstać, jeśli bierze w nich udział także Słowacja. Zdecydowanie bardziej trzeba by je omawiać w formacie V4, a niekoniecznie w ramach dwustronnego spotkania” - powiedział.

Odnośnie do inicjatywy Trójmorza wyraził zaś pogląd, że nie jest ona najaktualniejsza i najważniejsza, a jej przyszłość „nie zależy od Węgier”, tylko od udziału wszystkich państw, których miałaby dotyczyć. Według Barthy pozostałe państwa V4 nie bardzo są zainteresowane we wzmocnieniu tej inicjatywy.

Pytany o znaczenie współpracy z Polską dla Węgier, Bartha podkreślił, że „Węgry mają znaczenie globalne i regionalne tylko, jeśli są w stanie wyrazić swój punkt widzenia za pośrednictwem Grupy Wyszehradzkiej”, a inicjatywy w V4 mogą być realizowane wyłącznie pod warunkiem poparcia ich przez Polskę.

„Bez Polski żaden projekt regionalny nie może dojść do skutku, bo to Polska ma ciężar geopolityczny, który przydaje wiarygodności każdej inicjatywie. Z tego punktu widzenia Węgry bardzo dobrze wykorzystały Grupę Wyszehradzką do reprezentowania własnych celów w polityce zagranicznej, chociaż już od dłuższego czasu są odizolowane w UE. Np. utrzymanie stanowiska w sprawie uchodźców w UE byłoby bardzo trudne bez poparcia Warszawy. To tylko jeden przykład” - powiedział.

W związku z wizytą polskiego premiera węgierska agencja MTI podkreśliła, że „spotkania szefów węgierskiego i polskiego rządu mają regularny charakter”, a w ciągu dwóch ostatnich lat Orban spotykał się z premier Beatą Szydło kilkakrotnie. Jak przypomina agencja, we wrześniu ubiegłego roku Orban był z oficjalną wizytą w Warszawie, a w czerwcu Szydło na szczycie V4 w Warszawie uroczyście przekazała mu prezydencję w Grupie Wyszehradzkiej.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)