Według Amnesty w protestach przeciwko "ubóstwu, korupcji, represjom politycznym i autorytaryzmowi" zginęły od 28 grudnia 2017 roku co najmniej 22 osoby, w tym dwóch członków sił bezpieczeństwa.

"Wyjątkowo niepokojące są oskarżenia o wykorzystywanie broni przez siły bezpieczeństwa przeciwko pokojowym i nieuzbrojonym demonstrantom" - oświadczył przedstawiciel AI na Bliski Wschód i Afrykę Północną Philip Luther.

Według niego "irański rząd bezzwłocznie powinien rozpocząć skuteczne i niezależne śledztwa w sprawie zabójstw i doniesień o wykorzystywaniu nadmiernej i niepotrzebnej siły". AI wezwało też do postawienia przed sądem "wszystkich odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka".

Luther zaapelował do władz o ochronę prawie tysiąca aresztowanych przed torturami i innymi nadużyciami.

Reklama

Amnesty ubolewa, że zatrzymani trafili do "otoczonych złą sławą więzień, które są znane z tego, że stosuje się tam tortury", oraz że do wielu z nich nie dopuszczono rodzin ani adwokatów.

Organizacja twierdzi, że co najmniej 423 osoby zatrzymane między 21 grudnia 2017 roku a 1 stycznia 2018 roku są przetrzymywane "w ciasnocie" w więzieniu Ewin w Teheranie. Oficjalnie zakład ten może pomieścić 180 osób.

"Biorąc pod uwagę alarmującą skalę obecnej fali zatrzymań, jest bardzo prawdopodobne, że wiele spośród przetrzymywanych osób to pokojowi demonstranci, którzy zostali zatrzymani w sposób arbitralny" - uważa Luther.

"Irańskie władze muszą upewnić się, że wszyscy ci, którzy zostali zatrzymani tylko z powodu pokojowego uczestniczenia w manifestacjach, wyrażania poparcia dla protestów lub krytykowania władz, natychmiast i bezwarunkowo zostaną wypuszczeni na wolność" - zaapelował.

Według AI wydaje się, że większość protestów przebiegała w pokojowy sposób. Jednak w niektórych przypadkach dochodziło do "incydentów, podczas których demonstranci rzucali kamieniami lub celowo podpalali budynki czy samochody" - dodano.(PAP)