W wywiadzie dla gazet wydawanych przez grupę medialną Funke Cavusoglu opowiedział się w piątek za otwarciem "nowego rozdziału" w stosunkach z Niemcami. Turcja i Niemcy powinny kontynuować istniejącą od 300 lat przyjaźń i współpracę - napisał minister. Zastrzegł, że będzie to możliwe tylko wtedy, gdy oba kraje "powstrzymają spiralę kryzysów".

Szef MSZ Turcji zaapelował do Niemców o większe zrozumienie dla sytuacji w jego kraju i dla traumy spowodowanej próbą puczu w lipcu 2016 roku. Jego zdaniem władze w Berlinie powinny podjąć bardziej energiczne działania przeciwko osobom związanym z muzułmańskim kaznodzieją Fethullahem Gulenem, którego Ankara oskarża o zorganizowanie puczu.

Gabriel w wywiadzie dla najnowszego wydania tygodnika "Der Spiegel" wskazał na pozytywne gesty ze strony tureckiej, w tym zwolnienie kilku obywateli Niemiec z więzienia. "Jeżeli nie będziemy ze sobą rozmawiać, sytuacja nie stanie się lepsza" - zaznaczył.

Niemiecki polityk zastrzegł, że choć Turcja jest członkiem NATO, restrykcyjna polityka Berlina w dziedzinie eksportu broni do tego kraju nie zmieni się, dopóki władze tureckie nie wypuszczą z więzienia korespondenta dziennika "Die Welt" Deniza Yucela.

Reklama

Dziennikarz o podwójnym, turecko-niemieckim obywatelstwie przetrzymywany jest od prawie roku w więzieniu pod zarzutem uprawiania propagandy terrorystycznej i podżegania do działalności wywrotowej. Do tej pory nie wniesiono w jego sprawie aktu oskarżenia. Aresztowanie go spotkało się w Niemczech z ostrą krytyką.

Niemieckie MSZ podało, że w tureckich zakładach karnych przebywa 50 Niemców. Siedmiu z nich zostało aresztowanych; zdaniem władz w Berlinie, z powodów politycznych. Czterech z nich ma podwójne - niemieckie i tureckie obywatelstwo.

Cavusoglu gościł Gabriela w listopadzie w swoim okręgu wyborczym w prowincji Antalya. Turecki minister zaznaczył, że Gabriel to jego "osobisty przyjaciel", z którym jednak nie zawsze musi się zgadzać.

Stosunki Turcji z Niemcami są napięte od kilku lat. Pierwszym poważnym zgrzytem w relacjach było przyjęcie w czerwcu 2016 roku przez Bundestag uchwały potępiającej ludobójstwo Ormian przez imperium osmańskie podczas pierwszej wojny światowej. Będąca prawnym następcą imperium osmańskiego Turcja ostro protestowała przeciwko uchwale niemieckiego parlamentu.

Wiosną 2017 roku Niemcy nie zgodziły się na zaplanowane na ich terytorium wiece przedwyborcze tureckich imigrantów z udziałem tureckich polityków przed referendum w sprawie zmiany ustroju w Turcji. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oskarżył wówczas Berlin o "o nazistowskie praktyki" i tłumienie wolności wypowiedzi.

W ramach retorsji władze tureckie nie zgadzały się na wizyty niemieckich parlamentarzystów w bazach wojskowych na terenie Turcji, w których stacjonowali żołnierze Bundeswehry.

Z Berlina Jacek Lepiarz

>>> Czytaj również: Martin Schulz grozi Węgrom i Polsce konsekwencjami finansowymi. "UE nie jest supermarketem"