Podczas wtorkowej uroczystości prezydent Andrzej Duda na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego powołał nowych członków Rady Ministrów, m.in. nowych szefów: MON, MSWiA, ochrony środowiska i zdrowia. Ze stanowiska szefa MON prezydent odwołał Antoniego Macierewicza; nowym ministrem obrony narodowej został Mariusz Błaszczak.

"To bardzo głęboka zmiana, podyktowana trzema rzeczami. Pierwszą z nich jest nacisk na to, żeby rozwijać kwestie gospodarcze, gdyż jesteśmy w historycznym momencie i albo będziemy montownią, albo gospodarką innowacyjną. Druga kwestia to nowe otwarcie jeżeli chodzi o relacje z Komisją Europejską. To jest ważne, gdyż jest pole kompromisu i wysyłamy sygnał, że jesteśmy skłonni do debatowania. Naszym celem jest zatrzymanie artykułu 7.1 i pozyskanie sześciu państw, które byłyby przeciwko. Po trzecie, jest to nowy rząd na cykl wyborczy: wybory samorządowe i parlamentarne" - podkreślił prof. Maliszewski.

Zdaniem eksperta ostatni z powodów wpłynął na dymisję z rządu ministrów mających "negatywny elektorat" - m.in. Antoniego Macierewicza. "On jest bardzo dobrze postrzegany przez elektorat PiS. Miał ważne sukcesy i spore osiągnięcia - m.in. zorganizowanie wojsk obrony terytorialnej, o których mówiono od lat, a to on tego dokonał. Z drugiej strony ma negatywny elektorat" - powiedział.

W opinii profesora opozycja jest podzielona, a "jej elektorat jest akcyjny - głosuje wówczas, gdy ktoś wzbudza silny sprzeciw". "Dlatego PiS usuwa tych polityków w cień, którzy mogliby motywować ten elektorat. To zmiana pragmatyczna" - wskazał Maliszewski.

Reklama

Drugim powodem odwołania szefa MON wskazanym przez eksperta są tarcia pomiędzy Macierewiczem a prezydentem Andrzejem Dudą.

"Mariusz Błaszczak będzie kontynuować działania Macierewicza w MON i dla elektoratu PiS jest gwarancją kontynuowania pozytywnych zmian. W ten sposób zmiana będzie bardziej akceptowalna dla wyborców PiS. Błaszczak to także bliski współpracownik prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który gwarantuje sprawne funkcjonowanie nowego rządu" - powiedział.

Maliszewski uważa, że premier Morawiecki zdecydował się na rozwiązanie "węzłów gordyjskich, którymi zdaje się chociażby być protest w służbie zdrowia". "Rząd obiecał zmiany i zwiększenie środków na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rezydentów, ale są granice określone przez budżet, a mimo tego nie ma postępów rozmów. Może z problemem poradzi sobie lepiej nowa osoba" - mówił.

Politologa najbardziej zaskoczyła zmiana szefa MON, mającego silną pozycję w partii i własny elektorat. Jego zdaniem może to budzić pewne napięcia oraz utrudniać funkcjonowanie rządu w nowym składzie.

"PiS musiało tego dokonać i powtórzyć manewr z 2015 r. Kaczyński jest skoncentrowany na utrzymaniu władzy i kontynuowaniu przeprowadzanych reform" - zakończył Maliszewski.

>>> Czytaj też: Rekonstrukcja rządu: premier Morawiecki podał nowy skład swojego gabinetu [LISTA MINISTRÓW]