"Ostatni spadek inflacji był zgodny z moimi oczekiwaniami i tym, co przewidywały nasze zespoły analityczne. Na podstawie istniejących danych i w świetle projekcji do końca 2018 r. stopy procentowe nie powinny ulec zmianie" - powiedział w środę na konferencji po posiedzeniu RPP Glapiński.

Zapytany, czy okres bez zmian stóp procentowych może przedłużyć się na 2019 r., Glapiński odpowiedział: "W świetle istniejących danych i projekcji - tak. Może się przedłużyć na dłuższy okres".

Dopytywany, czy mogą się przedłużyć na cały 2019 r., prezes NBP odpowiedział: "Tak daleko ekonomiści odpowiedzialnie nie wybiegają".

Rada Polityki Pieniężnej na środowym posiedzeniu pozostawiła stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie, referencyjna stopa procentowa NBP wynosić będzie nadal 1,50 proc. w skali rocznej.

Reklama

Glapiński powiedział też, że jest "zdumiony, że analitycy oczekują podwyżek stóp procentowych w 2018 r."

Większość ekonomistów ankietowanych przez PAP Biznes spodziewa się, że do podwyżki dojdzie w IV kwartale 2018 r. Trzech ekonomistów przewiduje utrzymanie stóp procentowych bez zmian do końca roku. Jedenastu spodziewa się, że stopa wyniesie 1,75 proc., a sześciu oczekuje stopy na poziomie 2,00 proc.

W komunikacie po posiedzeniu RPP Rada oceniła, że w nadchodzących kwartałach utrzyma się korzystna koniunktura w polskiej gospodarce, choć dynamika PKB będzie prawdopodobnie niższa niż w II poł. 2017 r.

"W ocenie Rady w nadchodzących kwartałach utrzyma się korzystana koniunktura w polskiej gospodarce, choć dynamika PKB będzie prawdopodobnie niższa niż w II połowie 2017 r. Biorąc pod uwagę aktualne informacje, Rada ocenia, że w horyzoncie projekcji inflacja utrzyma się w pobliżu celu inflacyjnego" - napisano w komunikacie.

"W efekcie obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną" - dodano.

Podczas konferencji prezes NBP powiedział, że - w jego ocenie - w 2018 r. dynamika PKB może wynieść poniżej 4 proc., tj. w okolicy 3,5 proc. Glapiński dodał też, że byłby "bardzo zdziwiony, jeśli w 2017 r. dynamika PKB nie sięgnęłaby 4 proc.".

Zdaniem prezesa NBP, wzrost PKB między 3 a 4 proc. nie powinien powodować napięć w polskiej gospodarce i "nie niepokoi" banku centralnego.

"Dla nas wzrost miedzy 3 a 4 proc. jest w ramach potencjalnego tempa wzrostu. To jest zdrowy wzrost, który nie powinien powodować napięć (w gospodarce - PAP). (...). To jest wzrost, który nie niepokoi banku centralnego" - powiedział Glapiński.

Z kolei Jerzy Kropiwnicki, członek RPP, ocenił, że w 2018 r. wzrost gospodarczy może znaleźć się w okolicy 4,5 proc.

Podczas konferencji po posiedzeniu Eugeniusz Gatnar, członek RPP - odnosząc się do danych o inflacji za grudzień - powiedział, że nie jest pewien, czy nie doszło do obniżenia ścieżki inflacji względem listopadowych prognoz RPP.

"Głębszy spadek inflacji w grudniu - spodziewaliśmy się go - to wysoka baza, umocnienie złotego, które zamortyzowało wzrost cen paliw i żywności importowanej. Te czynniki spowodowały głębszy spadek inflacji niż nam się wydawało, co (...) karze mi poczekać na projekcję marcową, ponieważ nie jestem pewien, czy nie ujawnia się jakiś proces, który będzie skutkować obniżeniem ścieżki inflacyjnej, jaka była w projekcji listopadowej" - powiedział Gatnar.

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu wzrosły o 2,0 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,2 proc. - podał na początku stycznia GUS. Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że ceny towarów i usług wzrosły rdr o 2,1 proc., zaś mdm wzrosły o 0,3 proc., wobec wzrostu w listopadzie o 2,5 proc. rdr i 0,5 proc. mdm.

Gatnar dodał, że inflacja powyżej 2 proc., ale poniżej 3,5 proc. nie jest powodem do obaw, przy prognozowanej ścieżce PKB.

"Mnie nie niepokoi sama numeryczna wielkość inflacji, ale kombinacja wysokiej inflacji i niskiego wzrostu. To byłoby dla mnie powodem do niepokoju" - powiedział członek RPP.

Gatnar, zapytany o to, czy nie niepokoi go perspektywa inflacji powyżej 2 proc., ale poniżej 3,5 proc., powiedział: "Nie, nie niepokoi, przy takim wzroście (gospodarczym - PAP), jaki mamy, czy będziemy mieli" - powiedział Gatnar.

Podczas konferencji po posiedzeniu RPP Glapiński powiedział, że NBP nie stwierdza żadnych negatywnych skutków umocnienia złotego.

"Na razie nie stwierdzamy żadnych negatywnych skutków tego kursu" - powiedział Glapiński, odpowiadając na pytanie o umocnienie złotego.

"Na razie nasz eksport wygląda bardzo dobrze i daje radę. Dzieje się tak dlatego, że nasi eksporterzy także importują. Często importują dużą część tego, co eksportują" - dodał.

Glapiński ocenił, że złoty jest silny, bo Polska jest atrakcyjnym miejscem do inwestowania.

"Polska jest wyjątkowo wiarygodnym krajem do inwestycji wszelkich, i greenfield, i w papiery dłużne" - powiedział.

Prezes NBP dodał też, że dysparytet stóp procentowych w Polsce i krajach rozwiniętych nie może być "radyklanie wyższy" niż obecnie, a nieodpowiedzialne zachowanie RPP mogłoby doprowadzić do zbyt dużego umocnienia złotego i rozregulowania rynku walutowego i długu.

Glapiński podkreślił, że stopy procentowe są ujemne w strefie euro, a EBC nadal skupuje papiery wartościowe.

"My nic oryginalnego nie będziemy robić, idziemy z całym światem rozwiniętym. Zawsze dysparytet stóp procentowych jest około 2 proc. U nas stopy są zawsze wyższe, ale nie mogą być radykalnie wyższe, bo byśmy byli zalani inwestorami, a kurs złotego by poszybował pod niebo. I tak jesteśmy bardzo korzystnym terenem do inwestowania w tej chwili, mamy bardzo dobre zainteresowanie naszymi papierami dłużnymi" - powiedział Glapiński na konferencji.

"Gdybyśmy się zachowali nieodpowiedzialnie, to byśmy ten rynek rozregulowali. My się zachowujemy konserwatywnie, spokojnie, tak jak zawsze. Nasze decyzje są przewidywalne i tu nic nadzwyczajnego nie może nastąpić" - dodał.

>>> Czytaj też: Tempo wzrostu PKB przekroczy 4 proc. "Gospodarka przegrzewa się bez nierównowag"