We wtorek prezes PPL, który zarządza warszawskim portem, zaprezentował plany dotyczące rozbudowy Lotniska Chopina. Przedstawił także wstępne wnioski analizy przygotowanej przez międzynarodową firmę doradczą.

Analiza ta miała wskazać lokalizację portu komplementarnego dla Lotniska Chopina, a potem, po jego zamknięciu dla Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK), który ma przyjmować samoloty w 2027 r., a Lotnisko Chopina ma być wówczas zamknięte.

"Przyjęliśmy, że Lotnisko Chopina będzie profilowane, jako lotnisko tranzytowe. Siłą rzeczy wychodzi nam, że drugie lotnisko - gdziekolwiek by ono nie było - musi być sprofilowane, jako lotnisko raczej niskokosztowe, czarterowe" - powiedział Szpikowski. Dodał, że z programu CPK wynika, iż ma to być lotnisko nie tylko na 10 lat, ale docelowo również ma to być lotnisko komplementarne do CPK, obsługujące ruch czarterowy, niskokosztowy.

Jak powiedział, zagraniczny doradca w swojej analizie wziął m.in. wymagania odnośnie nowego portu, a także demografię Polski, infrastrukturę, potencjał gospodarczy.

Reklama

>>> Czytaj też: Dlaczego drugim lotniskiem stolicy ma być odległy o 100 km Radom, a nie Modlin?

"Pod uwagę wzięliśmy demografię, infrastrukturę obecną i przyszłą, potencjał gospodarczy regionu, siatkę połączeń i z tych analiz wyszło nam, że to lotnisko powinno być na południu Warszawy, nie na północy. Dlatego analizujemy Radom, a nie dlatego, że ktoś się tutaj pogniewał ma Modlin" - tłumaczył. Jak zastrzegł, to są na razie wstępne wyniki analiz. Formalny dokument ma być na koniec stycznia, a raport na koniec marca.

Jak tłumaczył Szpikowski w analizie założono, że lotnisko dla tanich linii i czarterów powinno mieć przepustowość 10 mln pasażerów rocznie.

"Porównaliśmy to planowane lotnisko do podobnych portów lotniczych w Europie, jak Bergamo czy Londyn Luton, i na podstawie tych informacji określiliśmy wstępną koncepcję oraz parametry funkcjonowania takiego lotniska" - powiedział.

Dodał, że w środę PPL podpiszą list intencyjny w sprawie inwestycji w lotnisko w Radomiu. Jak zaznacza Szpikowski, list ten "nie jest żadnym zobowiązaniem". "Chcemy mieć dostęp m.in. do szerszych analiz, dokumentacji. Zrobimy due diligence i będziemy rozważać dalsze kroki. Mamy gotowe parametry, które powinno spełniać dodatkowe lotnisko np. w Radomiu" - wyjaśnił.

Jak podał, docelowo lotnisko ma być przystosowane do obsługi 10 mln pasażerów i 60 tys. operacji lotniczych rocznie. Port ma mieć możliwość obsługi w godzinach szczytowych ponad 5 tys. pasażerów: po 2,5 tys. podróżnych przylatujących i odlatujących. W najbardziej zatłoczonych godzinach lotnisko ma być w stanie przyjąć maksymalnie po 15 przylatujących i odlatujących samolotów na godzinę.

Na lotnisku ma być minimum 30 stanowisk do odprawy bagażowej i 12 stanowisk do kontroli bezpieczeństwa. Sam port lotniczy ma mieć 20 gate’ów, a powierzchnia poczekalni ma wynosić ok. 4,5 tys. m kw. oraz planowane jest 7 karuzel, czyli miejsc, z których odbiera się bagaż.

W ubiegłą sobotę obecny na konferencji wicemarszałek Senatu Adam Bielan zaznaczył, że lotnisko w Radomiu miałoby się specjalizować w obsłudze linii niskokosztowych i czarterowych. "Mówimy o lotnisku zacznie większym niż to, co mamy obecnie w Radomiu (...). Będzie to bardzo duży port lotniczy, obsługujący nie tylko region radomski, aglomerację warszawską, ale również centralną Polskę, województwo świętokrzyskie, dużą część woj. lubelskiego i łódzkiego" - powiedział Bielan.

Dodał, że początkowo to lotnisko w Modlinie - w zamierzeniu jego twórców - miało "odciążać" Okęcie w obsłudze przewoźników niskobudżetowych. "Ale praktyka jest zupełnie inna. To lotnisko jest praktycznie prywatnym lotniskiem Ryanaira ze względu na fatalną umowę, którą władze lotniska podpisały, bardzo długi okres obowiązywania tej umowy - 10 lat, umowy której nie można zerwać, i bardzo niekorzystne warunki finansowe dla lotniska i innych linii lotniczych" - stwierdził Bielan. Według niego umowa władz portu w Modlinie jest "bardzo korzystna dla Ryanaira i żadna linia lotnicza nie wejdzie do Modlina, żeby rywalizować z Ryanairem".

Jego zdaniem w ciągu kilku miesięcy powinny zapaść ważne dla lotniska w Radomiu decyzje.

Radomskie lotnisko jest jedynym portem lotniczym użytku publicznego w Polsce, który powstał bez wsparcia unijnego. Miasto zainwestowało w jego utworzenie ponad 90 mln zł. Od kilku lat lotnisko szuka inwestora, który zrealizowałby niezbędne inwestycje infrastrukturalne. Chodzi m.in. o wydłużenie pasa startowego i rozbudowę płyty postojowej. Koszt prac szacowany jest na ok. 130 mln zł. Dzięki realizacji tych zadań byłyby obsługiwane większe samoloty i loty mogłyby się odbywać na dłuższych trasach.

>>> Polecamy: Rewolucja na Lotnisku Chopina? Port szykuje się do rozbudowy