Szefowie dyplomacji Polski i Niemiec rozmawiali w środę Berlinie o relacjach dwustronnych, a także o kwestiach unijnych i międzynarodowych. Poruszyli ważne kwestie sporne, m.in. reparacji wojennych, kondycji Trójkąta Weimarskiego, przyszłości Unii Europejskiej, sporu na linii Warszawa – Bruksela w kwestii reform wymiaru sprawiedliwości w Polsce.

"Spotkanie nowego ministra MSZ w Polsce ze stroną niemiecką miało na celu wzajemne +wybadanie się+ oraz - jak widać po wypowiedziach szefa polskiej dyplomacji – zasygnalizowanie Niemcom, że będą mieli w nim partnera otwartego na dialog i – mimo sporów - szukającego tego, co łączy oba kraje w UE, a jest tego wiele" - podkreślił ekspert.

Jak zauważył partnera to nie znaczy podmiot, który się we wszystkim zgodzi i będzie akceptował wszystkie propozycje ze strony Niemiec. "Przekaz ministra był jednak przyjazny" – ocenił w rozmowie z PAP ekspert ds. międzynarodowych.

Musiałek wskazał m.in. na słowa szefa resortu spraw zagranicznych, że Niemcy są ważnym, strategicznym partnerem Polski zarówno w sferze gospodarczej, jak i politycznej, a ścisła współpraca między państwami jest niezbędna dla zapewnienia trwałego, stabilnego rozwoju Europy.

Reklama

Według eksperta to mogłoby być uznane za przejaw dyplomacji. Lecz mając na uwadze kontekst licznych sporów, które występują między Polską a Niemcami za rządów PiS należy obierać je jako gotowość do ocieplenia kontaktów - podkreślił. "Ta gotowość nie oznacza jednak zgody na przyjęcie niemieckich stanowisk i argumentów we wszystkich kwestiach, które dotychczas dzieliły oba kraje. Oznacza gotowość unikania konfrontacji, ale pod warunkiem traktowania Polski w sposób podmiotowy" – zaznaczył.

Politolog przede wszystkim zwracał uwagę na podniesienie przez Jacka Czaputowicza – w kontekście kondycji Trójkąta Weimarskiego (Polska-Niemcy-Francja) i przyszłości UE - wspólnoty interesów polsko-niemieckich.

Szef MSZ mówił w Berlinie, że "blisko nam do stanowiska Niemiec w najważniejszych sprawach dotyczących wizji, roli UE". "Mamy nieco odmienne stanowisko z Francją, gdzie demokracje protekcjonistyczne stanowią - naszym zdaniem - poważne wyzwania dla przyszłości Europy" - dodał.

"Wspólnota interesów pojawiła się w latach 90., kiedy Polsce i Niemcom zależało na wejściu do UE i NATO. To było w interesie obu państw i zostało skonsumowane w 2004 roku, a później nastąpiła przerwa związana z rozbieżnościami m.in. w podejściu do reform w UE, czy polityki USA" - przypomniał ekspert.

Według niego Jacek Czaputowicz słusznie podkreślił, że teraz pojawia się nowa szansa w tych relacjach ciekawie rysując linię sporu w UE na demokracje liberalne i demokracje protekcjonistyczne". Jak ocenił, łamie to stereotyp Polski, jako kraju nieliberalnego i niechętnego inwestycjom zagranicznym.

"Polska i Niemcy zabiegają w UE, żeby zachować maksymalną swobodę przepływu handlu, osób, pieniędzy, inwestycji, co jest zgodne z interesem gospodarczym tych krajów. Moim zdaniem ta wspólnota została bardzo dobrze zdefiniowana. Możemy liczyć, że współpraca w tym zakresie będzie układała się dobrze, bo Niemcy są potęgą handlową i dla nich kwestia liberalizacji handlu jest priorytetowa, a Polsce też zależy, żeby nie stawiać żadnych barier" – tłumaczył Musiałek.

Jak dodał, Niemcy również powinni dostrzegać, że Polska jest istotnym graczem mogącym pomóc utrzymać konkurencyjność gospodarczą tak Niemiec, jak i UE.

"Polska powinna być traktowana przez Niemcy nie jako kraj wschodu, ale północy, czyli tę "zdrowszą" Europę, która w przeciwieństwie do Europy Południowej nie boi się swobodnego handlu i nie tęskni za protekcjonizmem, by uchronić własne gospodarki przed konkurencją" – podsumował.

Szefowie MSZ Polski i Niemiec poruszyli także inne kwestie sporne m.in. dotyczące dyskusji na temat reparacji wojennych. Zdaniem Gabriela sprawa ta została uregulowana pod względem prawnym i zatwierdzona przez polski rząd na początku lat 90. Minister zaproponował, żeby tą sprawą zajęły się środowiska naukowe.

Również Czaputowicz podkreślił: "Chcemy, by dyskusja o reparacjach była prowadzona na poziomie ekspertów". Jak zaznaczył, na tym etapie, nie jest to kwestia, która stanowi balast w stosunkach między rządami.

W ocenie Musiałka "dość łagodne" potraktowanie tego tematu przez Czaputowicza, oznacza, że nie chciał on przykryć głównego przekazu poszukiwania wspólnoty interesów.

"Oczywiście nie odciął się od tego, co robi w tej kwestii strona polska, ale widać, że nie chciał traktować tej sprawy priorytetowo. W kwestiach reparacyjnych główna dynamika spoczywa na Sejmie, gdzie działa komisja parlamentarna w tym temacie. Rząd oficjalnie nie zajął w nim stanowiska" – dodał politolog.

>>> Czytaj też: Biznesplan czy biznespresja? Szef ArcelorMittal poprosił o spotkanie z Morawieckim