"Elektrownia atomowa w Paksu jest gwarancją tego, że dostawy prądu dla węgierskich mieszkańców i przedsiębiorstw będą, także w długiej perspektywie, tanie, przewidywalne i pewne" – podkreślono w komunikacie kancelarii. Dodano, że z tego względu rząd Węgier obstaje przy utrzymaniu mocy produkcyjnych elektrowni.

Jak podała kancelaria, nie jest niczym zaskakującym, iż reprezentująca od kilkudziesięciu lat stanowisko antynuklearne Austria kwestionuje decyzję KE na gruncie politycznym. Zastrzeżono przy tym, że w myśl traktatu UE każde państwo ma prawo do określania własnej kombinacji źródeł energii, wychodząc ze swoich uwarunkowań naturalnych.

W oświadczeniu podkreślono, że Węgry zachowują przejrzystość w sprawie rozbudowy Paksu i dzielą się każdą informacją z odpowiednimi władzami oraz mieszkańcami Austrii, a między dwoma krajami trwa intensywny dialog w sprawach nuklearnych.

"Celem strategicznym rządu Węgier jest zapewnienie mieszkańcom i krajowej gospodarce w długiej perspektywie stabilnych, dostępnych cenowo, przyjaznych wobec klimatu i pewnych dostaw prądu. Rozpoczęcie postępowania sadowego nie ma wpływu na zgodę Brukseli, austriacki pozew nie działa odraczająco i prace nad projektem Paks II bez przeszkód trwają" – napisano w oświadczeniu.

Reklama

Austriacka minister ds. zrównoważonego rozwoju Elisabeth Koestinger oznajmiła w poniedziałek, że Austria zamierzać pozwać KE do Trybunału Sprawiedliwości UE za udzieloną Węgrom zgodę na rozbudowę elektrowni atomowej w Paksu z pomocą rosyjskiego koncernu Rosatom.

"Przeanalizowaliśmy tę skargę bardzo dokładnie w ostatnich tygodniach i doszliśmy do wniosku, że istnieją wystarczające powody do jej złożenia. Dla nas energia atomowa nie jest ani zrównoważonym źródłem energii, ani odpowiedzią na zmiany klimatu" - oświadczyła.

Według austriackiego ministerstwa wsparcie UE jest dozwolone tylko wtedy, kiedy chodzi o interes wspólny, co w przypadku budowy reaktorów atomowych jest wątpliwe. Austria uważa również, że Węgry mogłyby pokryć swoje potrzeby energetyczne z innych źródeł.

Rzecznik Komisji Ricardo Cardoso zapowiedział w poniedziałek, że KE będzie bronić swojej decyzji przed trybunałem.

KE dała projektowi zielone światło w marcu 2017 r. po ponad półtorarocznym postępowaniu dotyczącym potencjalnego naruszenia zasad pomocy publicznej przy rozbudowie elektrowni.

Na początku 2014 roku Węgry zawarły umowę międzyrządową o rozbudowie elektrowni w Paksu z rosyjskim państwowym koncernem Rosatom. Na budowę dwóch nowych reaktorów Rosja ma udzielić Węgrom kredytu w wysokości do 10 mld euro, co stanowi 80 proc. wartości projektu. Dwa nowe reaktory w Paksu będą w sumie produkować więcej energii niż obecne cztery, które mają zostać wyłączone w latach 2032-37.

Węgry zamierzają rozpocząć budowę w 2018 roku, a pierwszy blok ma być gotowy w 2025 r.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)