Komisja konstytucyjna PE opowiedziała się za zmniejszeniem z 751 do 705 liczby europosłów w przyszłej kadencji, w której nie będzie już przedstawicieli Wielkiej Brytanii. Część miejsc zajmowanych przez deputowanych z Wysp rozdysponują między siebie kraje UE.

Wielka Brytania ma obecnie 73 europosłów. Komisja konstytucyjna przyjęła projekt decyzji, zgodnie z którą 46 zwolnionych po nich miejsc będzie zachowanych w rezerwie, natomiast pozostałe 27 zostanie rozdzielonych pomiędzy 14 państw unijnych. Polsce dzięki tej operacji przybędzie jedno miejsce (obecnie ma 51 eurodeputowanych).

"Przygotowując raport, przyjęliśmy założenie, że ponieważ odchodzi duży kraj, to naturalne jest, że PE też powinien być mniejszy" - powiedziała PAP i RMF FM szefowa komisji konstytucyjnej PE, współautorka raportu w tej sprawie Danuta Huebner.

46 miejsc, które komisja konstytucyjna proponuje zachować, ma tworzyć rezerwę do wykorzystania w przypadku dołączenia do Unii nowych państw. Pozostałe 27 mandatów ma być rozdzielonych między 14 krajów unijnych, które teraz mają zbyt małą liczbę europosłów w stosunku do liczby ludności.

Obecnie na skutek zmian demograficznych w PE nie przestrzega się tzw. zasady degresywnej proporcjonalności, według której im kraj jest większy, tym większą liczbę obywateli reprezentuje pochodzący z tego państwa europarlamentarzysta. Zgodnie z nią 82-milionowe Niemcy reprezentuje 96 europosłów (1 deputowany na 850 tys. osób), a niespełna półmilionową Maltę - 6 deputowanych (1 deputowany na 83 tys. osób).

Reklama

Zgodnie z propozycją komisji konstytucyjnej na redystrybucji części miejsc po Brytyjczykach zyskają najbardziej Francuzi i Hiszpanie (plus 5 miejsc), Włosi i Holendrzy (plus 3), Irlandczycy (plus 2), a także Polacy, Rumuni, Szwedzi, Austriacy, Duńczycy, Słowacy, Finowie, Chorwaci i Estończycy (plus 1). Liczba eurodeputowanych innych krajów nie zmieni się.

Propozycja decyzji przyjęta przez europosłów mówi też o koncepcji listy paneuropejskiej. Komisja konstytucyjna wskazuje, że miałaby ona liczyć tyle samo osób, ile jest krajów członkowskich. Na razie jednak nie ma podstawy prawnej, by na taką listę Europejczycy mogli głosować już w 2019 r.

Przyjęta zdecydowaną większością głosów decyzja komisji konstytucyjnej musi być jeszcze zatwierdzona przez Parlament Europejski. Później trafi na Radę Europejską, która może zmienić podział miejsc. Ostateczne głosowanie odbywa się następnie w europarlamencie.

>>> Czytaj też: Głębokie zmiany dla naukowców: urlopy rodzicielskie dla doktorantów i ujednolicony wiek emerytalny