Przedstawiciele rządu niemieckiego odpierali w środę padające ze strony polityków opozycji zarzuty, że rosnący w wysokim tempie eksport broni trafia w znacznej mierze do krajów, które dopuszczają się łamania praw człowieka.

Krytyka pojawiła się po wtorkowych doniesieniach agencji dpa, że niemieckie czołgi Leopard 2A4 są używane przez Turcję w ofensywie przeciwko Kurdom w północno-zachodniej Syrii. Jednocześnie w środę opublikowano dane wskazujące, że niemiecka sprzedaż broni do państw spoza UE i NATO wzrosła w latach 2014-17 o 47 proc. Szef Lewicy Dietmar Bartsch, w wypowiedzi dla telewizji ARD, nazwał niemiecką politykę eksportu broni "moralnym zepsuciem".

Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen odpowiedziała w środę w telewizji n-tv, że czołgi Leopard sprzedano "w ramach normalnej procedury z zachowaniem zasad NATO oraz własnych zasad stosowanych przez Niemcy".

Rzeczniczka ministerstwa gospodarki Tanya Alemany, odnosząc się do danych o eksporcie broni, powiedziała, że podlega on ścisłemu nadzorowi oraz że niemiecki system kontroli należy do najbardziej restrykcyjnych na świecie.

Z kolei cytowana przez gazetę "Die Welt" rzeczniczka rządu Ulrike Demmer powiedziała, że Berlin "śledzi doniesienia o wojskowej interwencji Turcji w północno-zachodniej Syrii z wielkim zaniepokojeniem". Dodała, że jej rząd wzywa Turcję do zaprzestania działań wojennych i dopuszczenia pomocy humanitarnej.

Reklama

Jednocześnie jednak Demmer wskazała na "uzasadnione interesy Turcji związane z bezpieczeństwem na granicy z Syrią", jako że kraj ten był wielokrotnie celem ataków z terytorium Syrii.

Turecka ofensywa miała być przedmiotem rozmowy między ambasadorem Niemiec w Stambule Martinem Erdmannem a tureckim ministrem obrony Nurettinem Caniklim - jak poinformowało w środę ministerstwo spraw zagranicznych Niemiec.

Jak podał w środę związek organizacji kurdyjskich w Niemczech Nav-Dem, na sobotę zaplanowana jest w Koloni demonstracja przeciwko działaniom tureckim. Organizacja zgłosiła udział 15 tys. osób, ale policja liczy się z tym, że przybyć może kilka tysięcy więcej.

Niemcy dostarczyły Turcji 354 czołgi Leopard 2A4 między 2006 a 2011 rokiem. Jedyne restrykcje, jakie wprowadzono w ramach podpisanej pod koniec 2005 r. umowy, stanowiły, że bez zgody Niemiec Turcja nie może czołgów podarować lub odsprzedać krajom trzecim.

Wcześniej, w latach 1982 i 1984, Niemcy dostarczyły Turcji pierwsze 71 Leopardów jako "pomoc obronną w ramach NATO". Zastrzeżono wtedy, że chodzi wyłącznie o pomoc w obronie kraju, a tym samym w obronie obszaru NATO. Turcji wyraźnie zabroniono wtedy wykorzystywania tych czołgów do innych celów.

W ubiegłym tygodniu rząd Niemiec zaprzestał wydawania zezwoleń na eksport broni do państw zaangażowanych w konflikt w Jemenie.