Udostępniamy nagranie wideo:

https://wideo.pap.pl/videos/24804/

"System Patriot to system, który jest podstawą zabezpieczenia funkcjonowania sił zbrojnych państwa w przypadku wojny" – powiedział PAP ekspert ds. obronności z portalu Defence24 Juliusz Sabak.

Jak wyjaśniał: "system Patriot ma stanowić taką najwyższą warstwę systemu obrony powietrznej, co jest szczególnie ważne w przypadku zwalczania pocisków balistycznych, tak jak pociski Iskander, które znajdują się obecnie w Kaliningradzie". I dodał: "zniwelowanie takiego zagrożenia jest istotne ze względu na realizowanie jakichkolwiek działań na terenie Polski".

Reklama

W ocenie eksperta istotnym elementem systemu Patriot i prowadzonych negocjacji jest pozyskanie systemu IBCS, który ma zarządzać obroną przeciwlotniczą. "Jest to taki system sieciocentryczny, bardzo nowoczesny, który ma umożliwić nie tylko połączenie poszczególnych elementów baterii systemu Patriot, ale ma również stanowić taki +system nerwowy+ dla całości obrony powietrznej" - tłumaczył.

Sabak zaznaczył, że w negocjacjach z Amerykanami "jesteśmy trochę dalej, niż powiedzmy rok temu, ponieważ została już zadeklarowana jakaś wartość potencjalnego kontraktu i zakres tego zakupu, więc przechodzimy do konkretów".

Jednocześnie mówił, że przy tak ogromnym kontrakcie i przy takiej długoletniej umowie negocjacje mogą trwać miesiącami, a w trudnych przypadkach nawet latami.

"Jest to o tyle skomplikowana sytuacja, że w produkcję systemu jest zaangażowanych kilka ogromnych firm - to jest jedna strona, druga strona to strona rządowa amerykańska, no i trzecia polska, również strona polskiego przemysłu, który musi wiedzieć, jakie technologie jest w stanie wykorzystać i pozyskać" - powiedział Sabak.

Jak zaznaczył: "nie jest sztuką kupić jakieś technologie, kupić możliwości, natomiast trzeba posiadać też potencjał, żeby je wykorzystać". I dodał: "jeśli zdecydujemy się na zakup czegoś, czego nie będziemy w stanie wykorzystać, to tak naprawdę niepotrzebnie wydamy pieniądze, bo należy w tym kontrakcie pamiętać o tym, że każda technologia, którą my pozyskujemy w ramach offsetu czy w ramach udziału polskiego przemysłu, to jest technologia, za którą my musimy zapłacić. I to podnosi wartość tego naszego kontraktu".

Ekspert zwrócił również uwagę, że "bardzo często porównywano ten kontrakt z kontraktem rumuńskim, który już został zawarty, ale Rumunia zdecydowała się na system tzw. +spółki+, czyli w takiej wersji, w jakiej on jest obecnie dostępny dla klientów czy dla armii amerykańskiej i tutaj nie było tak szerokiego pola do negocjacji".

"Polska sytuacja jest inna też ze względu na to, że ten kluczowy dla nas element, ten system IBCS to jest coś, co jeszcze nie zostało wprowadzone w armii amerykańskiej, będzie, o ile uda nam się te negocjacje zakończyć sukcesem, jednocześnie wprowadzany w Polsce i w Stanach Zjednoczonych jako taki system zintegrowany, nowoczesny, który działa na zasadzie +plug and fight+, czyli podłączamy to i już może działać, walczyć, funkcjonować w ramach całości" - wyjaśnił.

W zeszłym tygodniu szef MON Mariusz Błaszczak, po spotkaniu w Waszyngtonie z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA gen. Herbertem Raymondem McMasterem, powiedział, że rozmowy o zakupie systemu obrony antyrakietowej Patriot "znajdują się na dobrej drodze".

W listopadzie ub. roku amerykańskie władze zaoferowały Polsce sprzedaż systemu antyrakietowego Patriot za 10,5 mld dolarów (ponad 37 mld zł). To o 7 mld zł więcej niż kwota, jaką Polska zamierza przeznaczyć łącznie na swą obronę przeciwrakietową.

W tym samym miesiącu ówczesny wiceminister MON Bartosz Kownacki tłumaczył, że proponowany Polsce "system jest zasadniczo różny od tego, który jest oferowany stronie rumuńskiej". "Inna jest liczba pocisków PAC-3, inna wersja, ewentualna obecność systemu IBCS, kwestia zdolności produkcyjnych w Polsce, licencji, offsetu od firm Raytheon, Lockheed Martin i Northrop Grumman. To inny produkt" - wskazywał. W przypadku Rumunii zgoda Departamentu Stanu dotyczyła niespełna 4 mld dolarów.

Oferta władz amerykańskich przedstawiona w ramach rządowego programu sprzedaży sprzętu wojskowego dla Polski (Foreign Military Sales – FMS) obejmuje m.in: 208 pocisków przechwytujących PAC-3 MSE koncernu Lockheed Martin, 6 wyrzutni rakietowych M903, cztery stacje radiolokacyjne AN/MPQ-65, cztery stacje kierowania i dowodzenia, części zamienne, oprogramowanie i sprzętu pomocniczego. Propozycja obejmuje też szkolenie polskiego personelu, pomoc w rozmieszczeniu zestawów i ocenie jego funkcjonowania.

Dostawy mają zostać podzielone na dwie fazy, w pierwszej fazie obejmując cztery jednostki ogniowe w obecnie dostępnej konfiguracji – z radarem sektorowym, uzbrojone w pociski Lockheed Martin PAC-3 MSE. W drugiej fazie Polska ma otrzymać baterie uzbrojone także w tańsze pociski SkyCeptor opracowywane w kooperacji Izraela i USA oraz radar o polu obserwacji 360 stopni.

Polska wymaga także, by baterie zostały zintegrowane z nowym systemem zarządzania polem walki IBCS, który ma się stać standardem w amerykańskich wojskach lądowych. Zgodnie z memorandum pierwsze dostawy miały nastąpić w roku 2022.

Minister Błaszczak nie podał konkretnego terminu, w którym spodziewa się zakończenia negocjacji. (PAP)