"Żaden z dotychczasowych rządów wolnej Polski nie doprowadził do uchwalenia kompleksowej ustawy reprywatyzacyjnej. Brak tych regulacji uniemożliwił zaspokojenie roszczeń byłych właścicieli nieruchomości i innych składników majątkowych na terenie kraju, ponadto doprowadził do licznych patologii, które obserwujemy, w szczególności na terenie stolicy" - czytamy w przekazanym w poniedziałek PAP oświadczeniu podpisanym przez prezesa Porozumienia Jarosława Gowina.

Jak dodano, to istotna bariera rozwoju wielu miast, gdyż nieuregulowany stan prawny nieruchomości uniemożliwia prowadzenie inwestycji.

W ocenie Porozumienia "zaproponowany projekt ustawy zmierza w kierunku uregulowania tych kwestii" i "stanowi wartościową podstawę do dalszych prac w parlamencie".

W październiku ub.r. Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt ustawy reprywatyzacyjnej. Przewiduje on m.in. takie rozwiązania jak rekompensatę w wysokości do 20 proc. wartości mienia przejętego przez państwo po 1944 r., czy zakaz zwrotów w naturze i handlu roszczeniami. Szacunkowy koszt jej skutków wyniósłby od 10 do 15 mld zł.

Reklama

Według MS, propozycje stanowią "kompromis pomiędzy moralną powinnością wobec osób pokrzywdzonych a ekonomicznymi możliwościami państwa". "Trzynaście dekretów i ustaw skutkujących po 1944 r. przejęciem przez państwo nieruchomości prywatnych było uchwalonych przez nielegitymizowany reżim, nie wybrany w demokratycznych wyborach, lecz narzucony przez sowieckiego najeźdźcę" - głosi uzasadnienie projektu.

Po wejściu ustawy w życie stracą moc m.in.: dekret Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej oraz tzw. dekret Bieruta, nacjonalizujący warszawskie grunty.

Wiceminister sprawiedliwości i szef komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki mówił w grudniu ub.r., że ustawa reprywatyzacyjna musi wejść w życie w 2018 r. (PAP)

autor: Mieczysław Rudy