Rząd Izraela jednomyślnie podjął w niedzielę decyzję o legalizacji osiedla Hawat Gilad, założonego bez zgody władz na Zachodnim Brzegu Jordanu przez 50 rodzin. Decyzja jest reakcją na styczniowy atak Palestyńczyków, w którym zginął tam żydowski osadnik.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że zalegalizowanie ma "umożliwić dalsze normalne życie" w Hawat Gilad. 35-letni mieszkaniec tego osiedla rabin Raziel Szewach został zastrzelony 9 stycznia w pobliżu swojego domu z przejeżdżającego samochodu.

Przedstawiciel władz palestyńskich potępili decyzję strony izraelskiej. Według nich jest ona konsekwencją zmiany polityki USA wobec Izraela. "Netanjahu próbuje prowadzić politykę faktów dokonanych. Wszystkie osiedla na Zachodnim Brzegu, w tym w Jerozolimie, są nielegalne" - oświadczył członek komitetu wykonawczego Organizacji Wyzwolenia Palestyny Wasel Abu Youssef.

Deklaracja prezydenta Donalda Trumpa z 6 grudnia w sprawie uznania przez jego kraj Jerozolimy za stolicę Izraela i zapowiedź przeniesienia tam z Tel Awiwu ambasady USA wywołały masowe protesty Palestyńczyków i spowodowały dalszy wzrost napięcia w regionie.

Izrael zajął Zachodni Brzeg Jordanu, Strefę Gazy i wschodnią część Jerozolimy w wyniku wojny sześciodniowej w roku 1967. W 2005 roku Izraelczycy wycofali się ze Strefy Gazy, lecz setki tysięcy żydowskich osadników pozostaje w Jerozolimie Wschodniej i na Zachodnim Brzegu.

Reklama

>>> Czytaj też: Niemiecki MSZ: Polska może być pewna, iż Niemcy biorą na siebie pełną odpowiedzialność za Holokaust