Wskazał, że dla globalnego rynku kluczową wartością jest konkurencyjność. "To jest myślenie o tym, czy małe i średnie podmioty mogą rzeczywiście bez przeszkód konkurować z tymi większymi globalnymi międzynarodowymi korporacjami" - wskazał.

Zauważył, że na rynku występują teraz "mega globalne korporacje" takie jak Apple, Google, czy Amazon o łącznej wartości ponad 2,5 bilionów dolarów. "Jak w ten sposób na to popatrzymy, to jak mają konkurować te małe firmy, które dysponują 1000-krotnie mniejszymi szansami, w momencie kiedy nie ma odpowiednich instytucji globalnych, żeby zapobiegać nadużywaniu pozycji dominującej, czy pozycji de facto monopolistycznej tych firm" - mówił.

"Podziwiamy ich sukces, korzystamy z ich usług, ale czujemy przez skórę, żeby nie powiedzieć rozumiemy bardzo dobrze, że coś głęboko jest tutaj nie tak i że coś trzeba zmienić dla dobra nas wszystkich, również dla dobra tych firm" - ocenił szef rządu.

Zdaniem Morawieckiego "dzisiaj mamy globalne monopole i nie mamy globalnych instytucji, które by pozwoliły sobie radzić z tymi problemami".

Reklama

Czwarta rewolucja przemysłowa jest ogromną szansą, która zmieni świat - powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że ta droga "za zakrętem" może nas zawieść jednak "zarówno do nieba, jak i do piekła". Wskazał na konieczność budowy nowego modelu gospodarczego i kontraktu społecznego.

"Ten trend (...) narodził się z wielkiej szansy, która wokół nas jest widoczna w każdym niemal aspekcie naszego życia - z czwartej rewolucji technologicznej, rewolucji przemysłowej, rewolucji robotów, rewolucji sztucznej inteligencji, kolejnej rewolucji automatyzacyjnej, cyfrowej, czy, właściwie można powiedzieć, kolejnej rewolucji technologicznej" - wskazał premier podczas konferencji Polityki Insight "Ryzyka i Trendy".

Morawiecki dodał, że zmieni ona nasz świat nie do poznania. Jednocześnie wskazał, że specjalistyczne opracowania mówią o tym, ile rodzajów prac odejdzie w przeszłość, "ile zawodów dzisiejszych zostanie zastąpionych przez roboty".

"Nie możemy chować głowy w piasek. Bo te szanse, jednocześnie ryzyka dla miliardów ludzi tylko wtedy okażą się trendem pozytywnym, jeżeli w odpowiedni sposób zastosujemy teorię sprawiedliwości Johna Rawlsa" - ocenił.

Premier Morawiecki podkreślił, że jesteśmy na krytycznym zakręcie interpretacji tych trendów przyszłości. "Ta droga za zakrętem może nas zawieść zarówno do nieba, jak i do piekła" - powiedział. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o rozwój, "odkrycia do tej pory nieznane, które chyba najlepiej obrazuje hasło sztucznej inteligencji".

Morawiecki wskazał jednocześnie na konieczność budowy "nowego modelu gospodarczego, nowego kontraktu społecznego". "Ten kontrakt społeczny, który był po II wojnie światowej się zdecydowanie dezaktualizuje. Ten kontrakt społeczny, który mówił (...): każdy ma szansę być członkiem klasy średniej poprzez edukację, poprzez ciężką uczciwą pracę" - zaznaczył.

Jak podkreślił premier, socjologowie, ale też ekonomiści, wyraźnie wskazują poprzez badania rozkładu dochodów, że żyjemy w trudnym momencie. "Dzisiejsze pokolenie nie tylko nie ma gwarancji, że będzie na lepszym poziomie materialnym żyło niż pokolenie ich rodziców, ale wręcz jesteśmy w epoce zagrożenia tym, że nowe pokolenie będzie w dużo mniejszym stopniu partycypowało w owocach rozwoju gospodarczego" - zaznaczył

"Raje podatkowe - miejsce, w którym bogate firmy, bogaci ludzie rozliczają swoje podatki, spotyka się z coraz większym oburzeniem społecznym, z oburzeniem w różnych warstwach społecznych również. Jeśli skonfrontujemy to z raportem, który był bardzo głośny w Davos, (...) który pokazał, że 82 proc. wartości dodanej zbudowanej na świecie w ostatnim roku trafiło do 1 proc. obywateli, a połowa ludzkości świata nie otrzymała dosłownie nic w tym przyroście wartości dodanej, to również możemy sobie skonkludować, że coś tu jest głęboko nie tak" - powiedział Morawiecki.

Dodał, że obecnie jesteśmy w takim momencie, w którym powinniśmy zadać sobie pytanie, jak w naszym społeczeństwie i innych społeczeństwach powinniśmy rozumieć, sprawiedliwość, solidarność. "Czy bardziej tak jak w nurcie utylitarnym, utylitarystycznym, czy tak jak w nurcie sprawiedliwościowym" - stwierdził premier.

"Postawiłbym taka tezę, że w ryzykach przyszłości zamiast skupiać się na analizie stricte gospodarczej, monetarnej, (...) na pytanie co dalej, (...) w którym kierunku pójść, ja bym położył nacisk na odpowiednie odczytywanie trendów społecznych" - powiedział Morawiecki.

>>> Czytaj też: Musimy się pospieszyć. UE wzywa Polskę i kraje bałtyckie, by przyspieszyły integrację energetyczną