Na konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Serbii Aleksandarem Vucziciem unijny polityk zaznaczył też, że UE nie zamierza "importować żadnych nierozwiązanych sporów" przyszłych państw członkowskich.

Vuczić powiedział, że porozumienie z Kosowem to "góra przeszkód". Jego zdaniem może ono być osiągnięta jedynie, gdy "każdy na czymś straci", a w jego sprawie konieczne będzie referendum. "By zobaczyć przyszłość w Europie, musimy zapłacić określoną cenę za przeszłość" - oznajmił.

Serbski prezydent z uznaniem wypowiedział się o przyjętej we wtorek przez KE strategii na rzecz perspektywy rozszerzenia UE, którą uznał za "szansę na integrację" Serbii z UE.

Równie pozytywnie o unijnym dokumencie, który docenia serbskie osiągnięcia w kierunku integracji europejskiej, wypowiedziała się serbska premier Ana Brnabić. "Jesteśmy dumni, że uznano nas za lidera" - zadeklarowała.

Reklama

Sceptycznie o strategii UE wypowiadają się politycy w Prisztinie.

"Ta strategia nie zapewniła jasności w sprawie członkostwa Kosowa w UE" - ocenił w środę prezydent Kosowa Hashim Thaci. "Niestety dokument ten nie przedstawił perspektywy wejścia i równego członkostwa w UE wszystkim państwom w regionie" - dodał, zaznaczając, że dotyczy to szczególnie jego kraju.

"Ten niesprawiedliwy stosunek do Kosowa jest następstwem nieuznania (Kosowa) przez pięć państw należących do UE, a więc niezdolności UE do zajęcia jednolitego stanowiska" - napisał na Facebooku.

Premier Ramush Haradinaj oznajmił, że UE potrzebuje "jasnej polityki wobec Kosowa, by rozwijać proces integracji". Minister ds. integracji europejskiej Dhurata Hoxha zaznaczyła, że Prisztina oczekuje "więcej konkretnych kroków". Zapewniła, że jej nie kraj nie ma innej politycznej alternatywy niż wstąpienie do UE.

Podczas gdy nowa unijna strategia daje Serbii i Czarnogórze "powody do optymizmu co do ich członkostwa", pozostałe cztery kraje: Albania, Bośnia i Hercegowina, Kosowo, Macedonia "mogą odczuwać chłód" - ocenia w środę portal Balkan Insight. Jak wskazuje, wielu obserwatorów traktuje pozytywną ocenę postępów Serbii przez Komisję Europejską głównie jako próbę "odciągnięcia Belgradu od rosyjskich wpływów".

KE przyjęła we wtorek strategię na rzecz perspektywy rozszerzenia UE na kraje Bałkanów Zachodnich. Według Komisji najpilniejszą kwestią do rozwiązania dla państw regionu są reformy m.in. w dziedzinie praworządności i współpraca na rzecz pojednania i stosunków dobrosąsiedzkich.

Jak zaznacza AP, podczas gdy pozostałym pięciu państwom bałkańskim wyznaczono cel na 2025 rok, by "zakończyć reformy", Kosowu nie przedstawiono konkretnego terminu.Spośród krajów bałkańskich poparcie dla integracji z UE najwyższe jest właśnie w Kosowie i wynosi 75 proc., podczas gdy w Serbii 52 proc. - wskazuje Reuters.

Krajami kandydującymi z regionu Bałkanów są obecnie Czarnogóra, Serbia (rozpoczęły już negocjacje) oraz Macedonia i Albania. Bośnia i Hercegowina, która złożyła wniosek o członkostwo na początku 2016 r., oraz Kosowo są potencjalnymi krajami kandydującymi.Kosowo, którego Belgrad nie uznaje za państwo, oddzieliło się od Serbii w 2008 r. w blisko 10 lat po wojnie zakończonej interwencją NATO. Niepodległość tego kraju, w którym ponad 90 proc. ludności stanowią Albańczycy, uznało 115 krajów, w tym 23 członków UE wraz z Polską. (PAP)

mobr/ kar/