Według autorów obejmującego 158 krajów raportu, w 2017 roku udział szarej strefy w gospodarce Bułgarii wynosił 29,6 proc. W Bułgarii wskaźnik ten jest wyższy niż w przypadku Turcji (27,2 proc.) oraz Rumunii (26,3 proc.)

W latach 1991-2015 przeciętny wskaźnik udziału szarej strefy dla Bułgarii wynosił 29,17 proc. i był o ułamek procenta niższy niż w Rumunii. Najgorsza sytuacja panowała w 1993 roku, kiedy to według MFW szara strefa w Bułgarii stanowiła 36,05 proc. krajowej gospodarki. W 2015 roku wskaźnik spadł do 20,83 proc., lecz potem ponownie wzrósł.Według analizy szara strefa w Bułgarii o ponad 10 punktów proc. przewyższa średni wskaźnik dla UE (17,1 proc.) i pod tym względem Bułgarii bliżej jest do Rosji (38,4 proc.). Powyżej unijnej średniej są również Malta, Słowenia, Węgry, Grecja, Polska, Hiszpania i Włochy. Na drugim krańcu rankingu znajdują się Szwajcaria (6 proc.) i Austria (7,1 proc.).

Analizę MFW media bułgarskie omówiły kilka dni po wypowiedzi premiera Bojko Borisowa, który oświadczył, że Bułgaria prawie całkowicie zlikwidowała przemyt papierosów i pod tym względem znajduje się daleko przed Francją, Wielką Brytanią czy Polską. Jednocześnie minister finansów Władisław Goranow przekonywał, że korupcja jest w Bułgarii raczej "kategorią emocjonalną" i zjawiskiem sugerowanym przez prasę.

Komentując analizę MFW, poseł Emil Dimitrow z nacjonalistycznej koalicji Zjednoczeni Patrioci, która wchodzi w skład rządzącej krajem koalicji, ocenił, że najcięższa jest sytuacja w handlu paliwami i w rolnictwie. Zdaniem Dimitrowa, dawnego szefa urzędu celnego i obecnie przewodniczącego parlamentarnej komisji kontrolującej służby fiskalne, praktycznie cały transport samochodowy działa w szarej strefie. Również w turystyce i budownictwie znaczny jest udział szarej strefy - dodał.

Reklama

MFW ocenia zasięg szarej strefy w gospodarce na podstawie różnic między dochodami i wydatkami oraz oficjalną i rzeczywistą siłą roboczą, a także na podstawie konsumpcji energii, ruchu przepływów pieniężnych, handlu walutą itp.

>>> Czytaj też: Budowa "barkostrady" na Wiśle pochłonie miliardy złotych. Czy inwestycja ma sens?