Karczewski pytany w wywiadzie, czy będzie kandydatem PiS w wyborach samorządowych w Warszawie odpowiedział, że "Warszawa potrzebuje władzy z wizją rozwoju miasta i takiej, do której warszawiacy będą mieli zaufanie". "Będę robił wszystko, by kandydat PiS wygrał te wybory bez względu na to, czy to będę ja, czy ktoś inny" - podkreślił. "Decyzja o tym, kto będzie kandydatem mojej partii na prezydenta Waszawy, jeszcze nie zapadła" - dodał.

Pytany, jakie są jego "atuty jako potencjalnego kandydata" odpowiedział, że ma wieloletnie doświadczenie polityczne. "Znam Warszawę, jestem z nią związany. (...) Czuję to miasto" - mówił w wywiadzie. "Atutem każdego kandydata PiS jest gwarancja dobrej współpracy z rządem, bo rozwój Warszawy nie zależy tylko od jej władz" - tłumaczył. Podkreślił, że jest to również "gwarancja wywiązania się z obietnic". "Moim atutem jest także to, że znam i rozumiem potrzeby ochrony zdrowia, a w Warszawie potrzeba dużo zmian w tym zakresie" - dodał.

Marszałek Senatu był też pytany, o nowelizację ustawy o IPN - czy "nie zagraża wolności słowa". Ocenił, że nie ma takiego zagrożenia. Wyjaśnił, że "nowelizacja przewiduje karanie za publiczne zaprzeczanie faktom". Dodał, że "głównym przesłaniem ustawy jest dbałość o prawdę historyczną oraz godność Polski i Polaków". "Nikt, kto mówi prawdę, nie będzie w Polsce karany na podstawie tej ustawy" - podkreślił. Dopytywany, czy istnieje możliwość "korekty" ustawy o IPN odpowiedział: "pozwólmy najpierw tym przepisom działać".

Karczewski był pytany także, czy na podstawie nowelizacji ustawy o IPN może zostać zaskarżony emerytowany wykładowca historii na Uniwersytecie Princeton, autor budzącej kontrowersje książki "Sąsiedzi" Jan Tomasz Gross, który na łamach "Financial Timesa" stwierdził, że wbrew zapowiedziom rządu dotyczącym walki o "godność i prawdę historyczną" ostatecznym celem nowelizacji ustawy "jest zafałszowanie historii Holokaustu". Jak ocenił, "polskie władze chcą zdławić wszelką debatę o współudziale Polaków w prześladowaniach żydowskich obywateli, sprawiając, że nielegalne stanie się dyskutowanie o tym +publicznie i wbrew faktom+".

Reklama

"Ja nie zamierzam wnosić o jego ukaranie" - odpowiedział marszałek Senatu. Zdaniem Karczewskiego, "właśnie na przykładzie Jana Tomasza Grossa przekonamy się, że ustawa nie narusza ani wolności badań naukowych, ani wolności słowa". "Nikt, jeszcze raz powtarzam, kto daje świadectwo prawdzie, nawet jeśli jest to prawda dla Polski i Polaków tragiczna, nie musi się niczego obawiać" - zapewnił.

>>> Czytaj też: Patologie reprywatyzacji. Dlaczego znacjonalizowane gruzy wycenia się na miliardy złotych?