Nad Wisłę ciągną firmy, które chcą skorzystać z dotacji na badania i rozwój (B+R). Polacy szukają technologii nad Jordanem.

Polityczne zamieszanie nie ma przełożenia na biznes. Polsko-izraelskie relacje handlowe, które od lat rosną, mogą wejść na nowy poziom - czytamy w artykule "PB".

"Polska jest świetnym miejscem dla izraelskich firm" - uważa Elroy Knebel, właściciel kancelarii Knebel&CO oraz prezes rady przy Polsko-Izraelskiej Izbie Handlowej, której siedziba jest w Warszawie. Za pośrednictwem jego kancelarii około 10 izraelskich firm zarejestrowało ostatnio spółki w Polsce i złożyło wniosek o granty na B+R - podaje gazeta.

Zainteresowanie izraelskich firm Polską potwierdza Wojciech Fedko, wiceprezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH). "W czerwcu ubiegłego roku brałem udział w obchodach dnia polskiego w Tel Awiwie. Po tym wydarzeniu 17 izraelskich spółek zgłosiło się do agencji z prośbą o pomoc w znalezieniu partnera lub dystrybutora w Polsce" - mówi dla "Pulsu Biznesu" Wojciech Fedko.

Jak podaje gazeta relacjom gospodarczym pomoże turystyka. "W ubiegłym roku Warszawa była najczęściej wybieranym przez Izraelczyków miastem, wyprzedziła nawet Paryż. Część turystów będzie chciała tu wrócić z biznesem. Inni gdy w przyszłości nadarzy się okazja robienia interesów w Polsce, zdecydują się na to szybciej" - mówi dla "Pulsu Biznesu" Elroy Knebel.

Reklama

>>> Czytaj też: Parafianowicz: Polsko-żydowska historia mądrości i pragmatyzmu [OPINIA]