Jak mówił w piątek Kwieciński w radiowej Jedynce, propozycja Oettingera, aby zwiększyć składkę członkowską do budżetu UE z 1 proc. do co najmniej 1,1, a maksymalnie 1,19 proc. dochodu narodowego brutto (DNB) jest "ciekawa". W jego ocenie, pozwoliłoby to na załatanie dziury po wyjściu Wielkiej Brytanii (12-14 mld euro rocznie) i jednocześnie na finansowanie nowych priorytetów. "Wiele krajów to popiera, my też popieramy tą propozycję" - powiedział Kwieciński, dodając jednak, że ponieważ to jest wzrost składki, tym krajom, które wpłacają więcej nie będzie się to specjalnie podobało.

Zwrócił jednak uwagę, że Oettinger jest jednym z najsilniejszych komisarzy w KE i jednocześnie Niemcem. "Proponuje coś, co jest na pewno dobre dla UE, bo jeśli projekt europejski ma być przedsięwzięciem poważnym, to musi mieć budżet adekwatny do swoich wyzwań" - ocenił.

Kwieciński zaznaczył, że "już nikt nie kwestionuje" potrzeby kontynuowania polityki spójności, która z finansowego punktu widzenia dla Polski jest najważniejsza. Jak mówił, 2-3 lata temu pojawiały się głosy, żeby ją zlikwidować albo co najmniej poważnie ograniczyć.

Kolejna perspektywa budżetowa na lata 2021-2027 jest głównym tematem piątkowego nieformalnego szczytu unijnych przywódców. Polskę na szczycie reprezentuje premier Mateusz Morawiecki.

Reklama

>>> Czytaj też: 2 tys. poszkodowanych, ponad 400 mln zł do odzyskania. Fundusze W Investments do likwidacji