Stosunek Rosjan do armii radykalnie się poprawił w ciągu ostatnich 12 lat, służba w armii jest obecnie postrzegana jako awans społeczny, zwłaszcza w małych miastach. To efekt zmian w wojsku, kryzysu gospodarczego i wydarzeń politycznych, jak aneksja Krymu.

O takich przemianach świadczy sondaż ośrodka Fundacja Opinii Publicznej (FOM), opublikowany przez media w związku z obchodzonym w piątek w Rosji Dniem Obrońcy Ojczyzny, świętem sił zbrojnych.

W połowie zeszłej dekady głośne były przypadki „fali” w rosyjskiej armii, takie jak śmierć szeregowca Andrieja Syczewa zakatowanego przez zwierzchników w jednostce wojskowej na Uralu. Wówczas w sondażu FOM 60 proc. Rosjan oceniało, że sytuacja w siłach zbrojnych jest zła. Dziś oceny radykalnie się zmieniły: ponad połowa – 56 procent – uważa ją za dobrą, a jedynie 7 procent – za złą.

Prestiż zawodu wojskowego jest dziś uznawany za wysoki: takie zdanie ma 60 proc. ankietowanych, o średnim prestiżu mówi 17 proc., a o niskim - 13 proc. badanych. Jeszcze w 2010 roku proporcje były inne: prawie trzykrotnie więcej Rosjan – 35 proc. – oceniało prestiż tego zawodu jako niski, a jedynie 22 proc. jako wysoki i jedna trzecia (32 proc.) jako średni.

Obecnie 58 proc. Rosjan popiera utrzymanie obowiązkowej służby wojskowej, za służbą zawodową opowiada się 37 procent. Dziesięć lat temu – w 2006 roku – sondaż niezależnego Centrum Lewady – pokazywał odwrotne opinie: 62 proc. ankietowanych chciało armii zawodowej i tylko 32 proc. opowiadało się za utrzymaniem powszechnego poboru.

Reklama

Te przemiany – jak zauważają „Wiedomosti” – pokazują, że coraz więcej Rosjan znów uważa armię za szkołę życia i drogę awansu społecznego. Wzrost popularności służby wojskowej jest między innymi związany ze stagnacją na prowincji, w małych miastach i na wsi. Dzisiaj ogółem 77 proc. Rosjan uważa armię za szkołę życia, ale wskaźniki te zmieniają się, im dalej od Moskwy. W stolicy za szkołę życia uważa armię 67 procent, wśród mieszkańców wsi i małych miast – około 80 procent. W Moskwie tylko 35 procent badanych wybrałoby dla dzieci i wnuków karierę wojskowego. Na wsi jest to 59 procent. Ogółem w skali kraju – 53 procent, czyli ponad połowa.

Socjolog FOM Grigorij Kiertman uważa, że strach Rosjan przed armią i chaosem w niej, który panował w latach 90. i dekadę później, już minął. Przemoc w wojsku spadła, a poprawiły się warunki życia żołnierzy, szczególnie kontraktowych. Zdaniem socjologa prestiż służby wojskowej wzrósł też po operacjach na Krymie i w Syrii, które Rosjanie ocenili jako udane i przeprowadzone z niewielkimi stratami. Na tę ocenę wpływają też media - na ekranach telewizorów żołnierze są prezentowani jako profesjonalni, pewni siebie i wyposażeni w dobry sprzęt.

Obchodzony 23 lutego Dzień Obrońcy Ojczyzny wprowadzono jako święto w ZSRR w 1922 roku, wiążąc je z czwartą rocznicą utworzenia w 1918 roku przez bolszewików Armii Czerwonej. Dziś, 100 lat po wydarzeniach 1918 roku do rosyjskiej rzeczywistości – jak oceniają „Wiedomosti” – wraca obraz armii kreowany w radzieckich filmach – „niezwyciężonej i legendarnej”.

>>> Czytaj też: Wojciechowicz: Robienie polityki to jest gangsterka [WYWIAD]