O ustaleniach ekspertów piszą w środę "Wiedomosti". Szef centrum Sowa Aleksandr Wierchowski w rozmowie z dziennikiem wskazał, że badania socjologiczne wykazują, iż antysemityzm – w porównaniu z innymi fobiami – jest dziś w świadomości społecznej w Rosji na najniższym poziomie. Jednak eksperci ostrzegają, że wypowiedzi polityków prowadzą do legalizacji antysemityzmu w przestrzeni publicznej.

"Fakt, że teraz wydostaje się on poza margines, może doprowadzić do tego, że antysemityzmu będzie więcej i że zacznie się on stawać w większym stopniu normą" – ostrzegł Wierchowski.

Socjolog niezależnego Centrum Lewady Denis Wołkow przypomniał z kolei, że kiedyś takie postawy, jak homofobia i stalinizm były w Rosji marginalne – tj. istniały, ale uznawane były za coś wstydliwego. "A teraz nagle okazało się, że można - i takie wypowiedzi rozlegają się na samej górze" – wskazał socjolog.

"Wiedomosti" przypominają dwa głośne przypadki z zeszłego roku; oba spowodowały protesty społeczności żydowskiej w Rosji. Wiceprzewodniczący Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu, Piotr Tołstoj, komentując dyskusje o przekazaniu Cerkwi petersburskiego Soboru św. Izaaka, wspomniał o niszczeniu świątyń przez bolszewików i o ludziach, którzy w 1917 roku "wyskoczyli z naganem ze strefy osiedlenia". Strefa osiedlenia była tą częścią Imperium Rosyjskiego, w której władze carskie pozwalały się osiedlać Żydom bez odrębnego zezwolenia.

Reklama

Następnie sekretarz cerkiewnej komisji zajmującej się kwestią autentyczności szczątków zamordowanego przez bolszewików cara Mikołaja II i jego rodziny wspomniał publicznie o wersji "mordu rytualnego". Sekretarz – a jest nim archimandryta Tichon (Szewkunow), którego media przedstawiają jako nieoficjalnego spowiednika prezydenta Władimira Putina – tłumaczył, że car pozostawał postacią sakralną i wobec tego jego zabójstwo było "aktem o treści symbolicznej".

Niemniej, w jego słowach odczytano odwołania do antysemickiego stereotypu "mordu rytualnego" i do rozmaitych teorii spiskowych wokół zabójstwa Romanowów, które akcentowały żydowskie pochodzenie bolszewickich organizatorów mordu.

Chociaż Duma Państwowa nie cieszy się wśród Rosjan dużym autorytetem, to – jak powiedział "Wiedomostiom" Wołkow – deputowani wypowiadają się w telewizji i występują jako reprezentanci władz. Z tego powodu antysemickie wypowiedzi nie są nieszkodliwe. Zdaniem Wierchowskiego obecny niski stopień antysemityzmu w Rosji związany jest z tym, że obywatele obawiają się innych kategorii osób, a także z ich "uzależnieniem od telewizji". "Jeśli nigdzie nie mówi się o spisku żydowsko-masońskim, to nie będzie go również w głowach (ludzi)" – wskazuje ekspert.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)