Arcybiskup został porwany 29 lutego przez nieznanych sprawców. Jego zwłoki znaleziono w czwartek na przedmieściach Mosulu.
Obecny na uroczystości pogrzebowej we wsi Kremlis chaldejski patriarcha Babilonii kardynał Emmanuel III Delly ze łzami w oczach wezwał irackich chrześcijan, czujących się prześladowanymi, do "ostrożności i cierpliwości" po śmierci arcybiskupa Mosulu.
"Był jednym z tych, którzy umierają i oddają swą krew w imię obowiązku" - powiedział w miejscowym kościele. Niewielką świątynię zapełnili wierni - mężczyźni, kobiety, dzieci, większość ubrana na czarno.
Ciało arcybiskupa pochowano w prostej, drewnianej trumnie, zdobionej znakiem krzyża. Podczas dwugodzinnej ceremonii biły dzwony, śpiewano pieśni żałobne.
"Nigdy cię nie zapomnimy - mówił 80-letni kardynał. - Żegnaj przyjacielu, mój bracie".
65-letni arcybiskup Raho został uprowadzony, gdy wracał do domu po odprawieniu Drogi Krzyżowej. Porywacze zabili jego kierowcę i dwóch ochroniarzy. Jedna z irackich gazet ujawniła, że porywacze, prawdopodobnie pospolici przestępcy, zażądali okupu w wysokości miliona dolarów. O uwolnienie arcybiskupa Raho kilkakrotnie apelował Benedykt XVI.
Zwłoki hierarchy znaleziono w czwartek w miejscu wskazanym przez porywaczy w rozmowie telefonicznej.
W telegramie kondolencyjnym wystosowanym do kardynała Delly'ego papież przekazał Kościołowi chaldejskiemu i całej wspólnocie chrześcijańskiej "wyrazy szczególnej bliskości".
Nie wiadomo, czy Raho został zabity, czy też zmarł z powodu złego stanu zdrowia. Na jego ciele nie znaleziono żadnych śladów przemocy.
Kościół chaldejski, jeden z Kościołów wschodnich, dzieli się na dwie niezależne organizacje kościelne: Asyryjski Kościół Wschodni (nestorianie) i Chaldejski Kościół Katolicki (uznający zwierzchność Watykanu). Działa głównie na terenie Iraku i wschodniej Syrii.
Chaldejczycy tworzą największą społeczność chrześcijańską Iraku. Przed amerykańską inwazją z marca 2003 roku cała ich wspólnota liczyła około 800 tysięcy ludzi, czyli około 3 proc. społeczeństwa irackiego. Pod wpływem przemocy większość z nich schroniła się na północy kraju, w irackim Kurdystanie. (PAP)
zab/ mc/