"Przyczyną słabnącego dolara jest zsynchronizowany wzrost gospodarczy poza USA. Przedsiębiorcy, przede wszystkim z gospodarek wschodzących, coraz więcej inwestują, a wydatki inwestycyjne finansują kredytami walutowymi zaciąganymi w dolarach amerykańskich w krajowych bankach lub środkami pochodzącymi ze sprzedaży obligacji amerykańskich. Ten strumień podaży dolara poza USA zdecydowanie przeważa nad strumieniem popytu na amerykańskie obligacje i papiery wartościowe. Taka sytuacja będzie trwać dopóty, dopóki gospodarka globalna będzie przyspieszać" - napisał Czyżewski na blogu napedzamyprzyszlosc.pl.

Ekonomista przypomniał, że ropy powinno wystarczyć, by przy średniej rocznej cenie nie przekraczającej 60 USD za baryłkę w latach 2018 i 2019 zaspokoić szybko rosnący popyt, a wzrost cen w pobliże 70 USD wynikał z czynników przejściowych i był napędzany transakcjami spekulacyjnymi na rynkach papierowych.

"Amerykanie zdali test cenowy, zredukowali koszty wydobycia o połowę, i przesunęli przedział opłacalności wydobycia z 60-80 USD do 30-40 USD za baryłkę ropy WTI. Dzięki temu przy cenie powyżej 60 USD za baryłkę mają złote żniwa" - czytamy dalej.

Ekonomista zauważył również, że w listopadzie ubiegłego roku wydobycie w USA przekroczyło 10 mbd, a w ciągu 2018 roku przyrośnie o kolejne 1,3 mbd. To tyle, ile wydobyto w 2014 roku przy cenie ropy WTI około 90 USD za baryłkę. Biorąc pod uwagę szybszy wzrost podaży w Kanadzie i w Brazylii oraz utrzymanie wydobycia w OPEC na obecnym poziomie, od połowy 2018 roku na rynku pojawią się nadwyżki podaży i taka sytuacja utrzyma się w 2019 roku, pomimo silnego wzrostu popytu, prognozowanego na 1,9 mbd w 2018 i 1,6 mbd w 2019 (dla porównania, w latach 2015-2019 po uwzględnieniu danych za 2015-2017, popyt będzie wzrastać z roku na rok średnio o 1,7 mbd, tyle samo ile w latach 2003-2007).

"Ceny ropy naftowej i paliw płynnych notowane są w dolarach amerykańskich i w tej walucie dokonuje się transakcji. Jednakże 90% podaży tych surowców oraz 80% popytu na nie pochodzi spoza USA i jest rozliczane w innych walutach. Ceny ropy i notowania amerykańskiej waluty były zazwyczaj ze sobą ujemnie skorelowane: umocnieniu dolara zwykle towarzyszy spadek cen ropy i odwrotnie. Wiele jednak wskazuje na to, że w bieżącym i następnym roku utrzyma się trend słabnącego dolara, a towarzyszyć mu będzie spadkowy trend cen ropy" - czytamy dalej.

Jeśli nie pojawią się czynniki geopolityczne lub inne zrządzenia losu ograniczające podaż, cena ropy Brent w 2018 roku pewnie zbliży się do 60 USD za baryłkę, a w 2019 może znaleźć się nieco poniżej tego poziomu, podsumował Czyżewski.









>>> Czytaj też: Padł historyczny rekord. Polska zużywa coraz więcej gazu