Portugalska sieć zamierza uruchomić w tym roku około 150 sklepów. Uważnie ocenia inne sieci dyskontowe na rynku, nie wykluczając przejęcia niektórych. Dzięki konkurencyjnym cenom chce przejąć klientów bardziej luksusowych sklepów.
• Jakich wyników finansowych oczekuje Biedronka w tym roku? Czy są one zgodne z wcześniejszymi prognozami?
- W 2008 roku Biedronka zanotowała wzrost sprzedaży netto w wysokości 37,2 proc. w ciągu roku, m.in. dzięki stałemu zwiększaniu powierzchni handlowej. Firmie udało się utrzymać dotychczasowe tempo ekspansji. W ubiegłym roku otworzyliśmy 154 sklepy, zintegrowaliśmy z siecią Biedronka 205 byłych sklepów sieci Plus, kupionej przez nas w październiku 2008 r. W sumie na koniec roku mieliśmy 1359 sklepów zlokalizowanych w całym kraju.
• Czy po zniesieniu ustawy o sklepach wielkopowierzchniowych łatwiej jest realizować nowe inwestycje?
- Wprowadzenie tej ustawy spowolniło ekspansję wszystkich sieci handlowych, nie tylko spożywczych. Jednak my bezpośrednio nie odczuliśmy w dużym stopniu jej wpływu. Wierzymy, że cofnięcie kontrowersyjnych regulacji prawnych będzie w pozytywny sposób służyć polskiej gospodarce. Proces modernizacji handlu oznacza lepsze spełnianie oczekiwań klientów, a nowe sklepy oznaczają nowe miejsca pracy.
Reklama
• Jakie są plany Biedronki na ten rok? Ile nowych sklepów planują państwo otworzyć?
- Nasze plany zakładają stały rozwój. Zakładając normalny rozwój, bez żadnych nieprzewidzianych czynników zewnętrznych występujących w środowisku, w którym działamy, planujemy w 2009 roku otworzyć około 150 sklepów.
• Ile sklepów planują państwo ostatecznie mieć w Polsce?
- Wszystko zależy od konsolidacji rynku. Udział nowoczesnego handlu w całym rynku handlu spożywczego w Polsce wynosi około 50 proc., natomiast w większości krajów Europy Zachodniej i Centralnej wynosi on już ponad 75 proc. Jeśli Polska nie okaże się wyjątkiem na skalę europejską, gdy chodzi o modernizację handlu, to jest jeszcze dużo miejsca na rozwój, a my chcielibyśmy odegrać ważną rolę w tym procesie. Jesteśmy obecni w blisko 600 miejscowościach w całym kraju. Naszym głównym celem jest być możliwie jak najbliżej klienta, przewidywać nowe trendy, nowe zwyczaje zakupowe oraz nowe wymagania i zgodnie z nimi optymalizować ofertę.
• Ile chcecie przeznaczyć na inwestycje w Polsce?
- Grupa Jeronimo Martins jak dotąd zainwestowała w Polsce ponad 700 mln euro. Zakładając, że środowisko, w którym działamy, będzie zgodne z naszymi założeniami, wzorce konsumpcyjne nie ulegną drastycznej zmianie, a zachowanie polskiej gospodarki będzie zgodne z przewidywaniami, planujemy zainwestować w 2009 roku 200-250 mln euro.
• Czy Biedronka będzie brać udział w konsolidacji polskiego rynku? Jesteście zainteresowani wyłącznie rynkiem sieci dyskontowych? Są jakieś atrakcyjne sieci detaliczne, które można przejąć?
- Zgodnie z przeprowadzonymi dla nas badaniami, osoby, które nie są naszymi klientami, nie przychodzą do naszych sklepów, bo nie mają ich w pobliżu. Nasze plany zakładają, na ile to możliwe, spełnienie oczekiwań również tych osób. Tak więc każda możliwość, która może przyczynić się do naszego rozwoju i która pozwoli nam na to, aby być coraz bliżej klientów, będzie przez nas rozważana. Wierzę, że w ciągu 2009 roku proces konsolidacji będzie kontynuowany na całym rynku - w sektorze spożywczym, hurtowym i pośród graczy detalicznych, być może nawet nabierze tempa. To, czy dana sieć jest atrakcyjna, czy też nie, zawsze zależy od ceny i lokalizacji.
• Czy Biedronka planuje ekspansję zagraniczną? Jeśli tak - to kiedy i do jakich krajów?
- Poddaliśmy już dogłębnej i uważnej analizie kilka sąsiednich rynków. Jak dotąd, nie podjęliśmy jeszcze żadnych decyzji.
• Wiele mówi się o kryzysie gospodarczym, który coraz bardziej zaczyna być zauważalny także w Polsce. Które sklepy, pana zdaniem, mogą najbardziej ucierpieć?
- Jedną z charakterystycznych cech obecnej sytuacji jest to, że nigdy wcześniej artykuły bardzo drogie i luksusowe nie odczuły takiego wpływu tej sytuacji. Uważam, że sklepy oferujące produkty w najwyższych cenach oraz sklepy większego formatu mogą być tymi, które w najbliższych miesiącach kryzys dotknie w największym stopniu. Ci, którzy będą w stanie w lepszym i szybszym zakresie przewidzieć i dostosować się do nowych realiów i zachowań zakupowych, będą lepiej przygotowani na średnio- i długoterminowe działania.
• Czy spowolnienie gospodarcze może działać na korzyść dyskontów? Czy na przykład oczekuje pan wzrostu liczby klientów?
- Wszystko zależy głównie od konsumpcji. Jeżeli ona drastycznie się zmniejszy, mówiąc ogólnie - zmniejszy się również rynek. To mogłoby stanowić wzmocnienie pozycji rynkowej, ale wszystko zależy od całkowitej wartości rynku i ma wpływ na wyniki finansowe. Bez wątpienia słowo: cena będzie odgrywało większą rolę we wszelkich decyzjach handlowych i zakupowych. Jak dotąd, jakość naszych produktów jest ceniona przez naszych klientów i to znajduje odzwierciedlenie w stopniowym, stałym wzroście Biedronki.
• Czy na polskim rynku jest miejsce dla innych sieci dyskontowych? Jakie trudności może napotkać nowy gracz wchodzący na rynek? Ostatnio decyzję o rozbudowie sieci podjął m.in. Holding Emperia, właściciel Groszka i Stokrotki.
- To zawsze jest dobry moment, zakładając, że dysponuje się odpowiednimi środkami do rozwoju biznesu. Mam na myśli środki finansowe, odpowiedni zespół, know-how i jasno wytyczoną strategię. Polski rynek handlu detalicznego jest z pewnością jednym z najbardziej konkurencyjnych rynków w Europie. Tylko najlepsi będą w stanie na nim działać - przetrwają ci, których docenią klienci. Każdy nowy gracz, wnoszący nową markę, pomysły, ma zawsze dużą szansę na sukces i rozwój, jeśli tylko posiada wystarczające atrybuty i unikatowość, która pozwoli na pozytywną ocenę przez konsumentów
SIECI DETALICZNE
W tym roku największe zachodnie sieci spożywcze otworzą w naszym kraju ponad 200 sklepów. Oznacza to inwestycje z ich strony na poziomie ponad 2 mld zł. Swoją aktywność zagraniczni gracze tłumaczą tym, że polska branża spożywcza obroni się przed kryzysem, dlatego należy kontynuować rozwój. Analitycy spodziewają się, że w tym roku sprzedaż detaliczna wzrośnie o 3,4 proc. i wyniesie 224 mld zł. To mniej, niż zakładano jeszcze kilka miesięcy temu - o 3 punkty procentowe. Niemniej jednak wzrost jest przewidywany, w związku z tym nie można mówić o zapaści na tym rynku.
PEDRO PEREIRA DA SILVA,
dyrektor generalny Jeronimo Martins Dystrybucja - absolwent Wydziału Ekonomii Nowego Uniwersytetu w Lizbonie. W grupie od 1990 r. W styczniu 2000 roku został w Polsce dyrektorem generalnym Biedronki
ikona lupy />
Sieci dyskontowe / DGP
ikona lupy />
Sprzedaż Biedronki / DGP
ikona lupy />
Pedro Pereira da Silva, dyrektor generalny JMD Fot. Arch. / DGP