Zabójstwo słowackiego dziennikarza śledczego Jana Kuciaka jest atakiem na media w samym sercu Europy. Rzuca światło na przestępczość zorganizowaną i stan wolności prasy w kraju zamordowanego dziennikarza - pisze w poniedziałek dziennik "Financial Times".

"FT" przypomina w artykule redakcyjnym, że 27-letni Kuciak zastrzelony wraz ze swoją narzeczoną badał wpływy włoskiej mafii na Słowacji. Dziennikarz ustalił związki między Włochem, który od dawna mieszkał na Słowacji i miał dostęp do znacznych unijnych dopłat dla swych firm rolnych na wschodzie kraju, a kalabryjską 'ndranghetą.

"Był też trop prowadzący do rządu pod postacią byłej modelki, która pracowała jako doradczyni słowackiego premiera Roberta Fico i innego wysokiego rangą przedstawiciela jego kancelarii" - dodaje brytyjska gazeta. Oboje niegdyś mieli związki biznesowe z Włochem, ale zaprzeczają, jakoby mieli cokolwiek wspólnego z morderstwem. Zrezygnowali już ze stanowisk.

Kuciak, który pracował nad artykułem dla swego portalu internetowego Aktuality.sk, czeskiego centrum dziennikarstwa śledczego i innych organizacji, wcześniej szeroko opisywał oszustwa podatkowe.

"FT" podkreśla, że było to pierwsze zabójstwo dziennikarza na Słowacji od uzyskania przez kraj niepodległości w 1993 roku. "Rzuca ono światło na stan wolności prasy. W ostatnich latach ten stan się pogorszył, choć i tak jest lepszy niż w niektórych krajach Europy Środkowej" - czytamy.

Reklama

Po morderstwie, które przeraziło Słowaków, dziesiątki tysięcy ludzi wyszły na ulice Bratysławy, domagając się odpowiedzi na pytania, które zadawał Kuciak i które dotyczyły skali przestępczości zorganizowanej w ich kraju.

"Jest to akt przemocy, który tak jak zabójstwo odważnej maltańskiej dziennikarki śledczej Daphne Caruany Galizii, bezpośrednio uderza w wolność wypowiedzi i praworządność, wartości leżące u podstaw Unii Europejskiej" - ocenia "FT". Zauważa też, że do morderstwa doszło w niepokojącym czasie dla dziennikarzy. Według Reporterów bez Granic na świecie wolność mediów jest obecnie bardziej zagrożona niż kiedykolwiek wcześniej.

"Głęboko niepokojące jest to, że drugi raz w ciągu sześciu miesięcy w UE mieliśmy do czynienia z najgorszym typem przemocy wymierzonym w dziennikarzy. Zabójstwo Kuciaka i jego narzeczonej przypomina zabójstwa na zlecenie, do których w przeszłości dochodziło w Rosji i byłych republikach sowieckich. Nie można pozwolić, by stało się to trendem" - wzywa "FT".

Premier Fico nakazał wszczęcie śledztwa, w którym bierze udział MSW, specjalny prokurator i słowacka agencja wywiadowcza. Wyznaczył też nagrodę w wysokości 1 mln euro za przekazanie istotnych informacji. Według brytyjskiego dziennika kluczowe jest to, by śledztwa były prowadzone w niezależny sposób. Fico, który w przeszłości nie ukrywał pogardy dla dziennikarzy, znalazł się pod presją, by udowodnić, że poważnie traktuje szukanie sprawców tego tragicznego przestępstwa - wskazuje "FT".

"Ten, kto za tym stoi, mimowolnie pomógł w wyeksponowaniu odważnej pracy Kuciaka. Zwrócił uwagę świata na kwestię, którą w wielu częściach Europy Środkowej od dawna nie zajmowano się w dostateczny sposób: powiązaniami przestępczości zorganizowanej i korupcji" - dodaje.

"Teraz priorytetem jest znalezienie sprawców i pociągnięcie ich do odpowiedzialności. Najlepszym sposobem uhonorowania pamięci Kuciaka byłoby upewnienie się, że tak brutalny atak na wolność wypowiedzi i praworządność nigdy więcej nie powtórzy się w granicach Europy" - konkluduje "Financial Times".

>>> Polecamy: TVP odbija się od dna dzięki "Koronie królów". Musi jednak walczyć o młodych widzów