Azjatyckie giełdy notowały spadki drugi dzień z rzędu. Ton przecenom nadawały firmy finansowe i spółki technologiczne, Straty takich potentatów jak Hitachi, czy Mizuho Financial Group wzmogły obawy przed coraz bardziej głeboką recesją. Japoński Nikkei potaniał o 1,5 proc.

Japoński koncern Hitachi, trzeci na świecie producent napędu od twardych dysków komputerowych, spadł w Tokio aż 17 proc. wartości po ogłoszeniu prognozy rekordowych strat. Mizuho, drugi bank na wyspach japońskiego archipelagu, zjechał w dół o 6,6 proc. Bankl zanotował straty już drugi kwartał z rzędu. Wharf Holdings, jedna z wiodących agencji nieruchomości w Hongkongu, potaniała o 7,7 proc. po doniesieniach prasy, że ceny wynajmu będą w tym roku spadać.

“Dane napływające z rynku są coraz bardziej ponure. Inwestorzy stają nerwowi, bo zaraz będziemy mieli do czynienia z sezonem finansowych raportów” – twierdzi Chris Hall z Argo Investments w australijskiej Adelajdzie.

Regionalny indeks MSCI Asia Pacific stracił 2,1 proc., powiekszając tegoroczne spadki do 9,7 proc. Japoński Nikkei 225 obnizył się o 1,5 porc. do 7873,98 pkt. Jeszcze gorzej na negatywne sygnały z gospodarki zaregował indeks Hang Seng w Hongkongu, który stoczył sie w dól o 3,2 proc. Na minusie jest większość azjatyckich parketów.

Po świątecznej przerwie w dobrym nastroju wciąż pozostają natomiast chińscy inwestorzy. Indeks CSI 300 zakonczył pierwsza od tygodnia sesję z 1,2–proc. Także Tajwan wyszedł obronną reką z fali regionalnych przecen windując akcje nieco ponad kreskę, na 0,28 procenta.

Reklama