Czwartkowa sesja na nowojorskich giełdach zakończyła się wzrostami. Prezydent USA Donald Trump zatwierdził wprowadzenie ceł na stal i aluminium, wyłączył z nich jednak Kanadę i Meksyk.

Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł o 0,38 proc., do 24 895,21 pkt. S&P 500 zyskał 0,45 proc. i wyniósł 2738,97 pkt. Nasdaq Comp. zwyżkował o 0,42 proc. do 7427,95 pkt.

Największe zwyżki notował sektory użyteczności publicznej oraz dóbr podstawowych.

Prezydent USA Donald Trump wprowadził w czwartek cła na stal i aluminium. Stany Zjednoczone w ten sposób radzą sobie z "atakiem na nasz kraj" - powiedział.

Prezydent dodał, że Waszyngton będzie musiał wykazać się "elastycznością i współpracą z przyjaznymi krajami". Powiedział, że nie będzie podatków na dobra wyprodukowane w Ameryce i zaapelował też do zagranicznych firm, by budowały fabryki w USA.

Reklama

Trump wyjaśnił, że dopóki trwają negocjacje z Kanadą i Meksykiem w sprawie układu NAFTA, kraje te będą wyłączone z programu taryf. Oznajmił, że wiele krajów, które "najgorzej traktują USA" w kwestiach handlu czy relacji wojskowych, to sojusznicy Ameryki.

Cła wyniosą: 25 proc. na stal i 10 proc. na aluminium.

Protekcjonistyczną postawę Trumpa skrytykował w czwartek, choć nie wprost, prezes EBC Mario Draghi.

"Decyzje unilateralne (ws. handlu - PAP) są niebezpieczne (...). Jeśli nakłada się cła na sojuszników to pojawia się pytanie kim są wrogowie?" - powiedział Draghi.

Czołowi politycy partii Republikańskiej starają się, na razie bezskutecznie, wpłynąć na zmianę decyzji przez Trumpa. Do nawoływań liderów obu izb Kongresu (Ryan, McConell) za kulisami dołączył wiceprezydent Mike Pence - informuje Politico. Bardziej umiarkowani urzędnicy waszyngtońskiej administracji, w tym Pence, woleliby wdrożyć środki ukierunkowane na konkretne podmioty, np. Chiny.

Unia Europejska podała w środę, że jest w każdej chwili gotowa wprowadzić odwetowe 25-proc. bariery na niektóre kategorie amerykańskiego eksportu