Steinmeier i Clinton mogą poruszyć także sprawę planowanego zamknięcia więzienia Guantanamo na Kubie oraz możliwość przyjęcia przez Niemcy przetrzymywanych w nim podejrzanych przez USA o terroryzm. Już w styczniu szef niemieckiej dyplomacji zasygnalizował gotowość władz w Berlinie do przyjęcia więźniów z Guantanamo, którzy po wyjściu na wolność nie będą mogli pozostać w USA ani powrócić do krajów ojczystych, gdzie grożą im prześladowania. Chodzi przede wszystkim o 17 przetrzymywanych w amerykańskim więzieniu na Kubie Ujgurów.

Jednak inicjatywa polityka Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) spotkała się z chłodnym przyjęciem w szeregach współrządzącej Niemcami chadecji CDU. Minister spraw wewnętrznych Wolfgang Schaeuble początkowo odrzucił możliwość przyjęcia zwalnianych z Guantanamo.

W zeszłym tygodniu wiceminister spraw zagranicznych Gernot Erler poinformował, że Steinmeier i Schauble doszli do porozumienia w tej kwestii. Jeśli USA zwrócą się do Niemiec z prośbą o przyjęcie więźniów, zostanie ona rozpatrzona "konstruktywnie i odpowiedzialnie" - poinformował Erler.

Według Ploetnera nie jest wykluczone, że Steinmeier spotka się także z prezydentem USA Barackiem Obamą.

Reklama

Szef niemieckiego MSZ, a jednocześnie kandydat socjaldemokracji na kanclerza będzie pierwszym niemieckim politykiem, który przeprowadzi w Waszyngtonie rozmowy z przedstawicielami nowej amerykańskiej administracji. Tygodnik "Der Spiegel" napisał w najnowszym wydaniu, że objęcie władzy w Stanach Zjednoczonych przez Baracka Obamę podzieliło niemiecką wielką koalicję, tworzoną przez CDU/CSU i SPD.

Kanclerz Angela Merkel zachowuje dystans i czeka, jaka będzie polityka nowego prezydenta USA, zaś Steinmeier jest "przewodniczącym niemieckiego fanklubu Obamy" - napisał tygodnik. Obama może mieć wrażenie, że znów istnieją dwa niemieckie państwa: "Niemcy Angeli Merkel i Niemcy Steinmeiera. Oba mogą mieć inne podejście do stosunków z nowa Ameryką" - ocenia "Spiegel".

Według tygodnika pierwszy konflikt pomiędzy nową administracją USA a Niemcami może dotyczyć protekcjonistycznych tendencji w amerykańskiej gospodarce. W zeszły piątek podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos Merkel podkreśliła, że gospodarka światowa musi pozostać otwarta. Z nieufnością podchodzi ona do subwencjonowania przez USA pogrążonego w recesji amerykańskiego przemysłu samochodowego - zauważa "Spiegel".